Pełna sala, monumentalna scena i potężna muzyka - tak było w ostatnią kwietniową niedzielę w warszawskiej Progresji, a wszystko to za sprawą odwiedzin w naszym kraju uwielbianego przez fanów mroku i przestrzenności amerykańskiego Blood Incantation, którzy przyjechali do Polski w ramach promocji nowego albumu, doskonałego "Absolute Elsewhere". Wrota do innego wymiaru zostały otwarte - to była fascynująca podróż w nieznane, na pogranicze mroku i pejzażowości, poprowadzona zachwycającymi melodiami gitar, potężnym growlem i szalonymi galopadami.
Bezkresna pustka i ważne przesłanie
Kosmos nie jest wcale tak przyjazny, jak mogłoby się wydawać. Wspominał już o tym na swojej nowej płycie Steven Wilson, o czym pisałam tu: https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2025/03/o-zmianie-perspektywy-czyli-o-nowej.html, zauważając, że Wszechświat to w dużej mierze bezkresna pustka, w której przebywanie jest śmiertelnym zagrożeniem, niekoniecznie zaś piękną przygodą polegającą na zwiedzaniu planet, gwiazd i mgławic. Panują tam niewyobrażalnie trudne dla człowieka warunki. Wszystko jest tak naprawdę wielką niewiadomą - choć ekscytującą, to niemożliwą, by jej doświadczyć, cokolwiek z tego przeżycia pamiętać. W perspektywie kosmicznej wieczności jesteśmy jedynie niezauważalnym mrugnięciem oka, drobnym drganiem czasoprzestrzeni, maleńką cząstką całości. Nieistotną. A może jednak znaczącą?
W dość podobnym tonie, choć mimo wszystko nieco bardziej pozytywnym wypowiadają się na nowej płycie Blood Incantation, opisując ten bezkres, nicość i pustkę i chwilowość życia na Ziemi, jednocześnie pochylając się nad zagadnieniem podróży w czasie, przytłaczającego ogromu kosmosu i dziedzictwa cywilizacji, poszukiwaniem nowych form życia... Ta muzyka niesie też jednak jeszcze inne, ważniejsze przesłanie - by dbać o planetę i troszczyć się o każdą przeżywaną chwilę. Więcej tu: https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2024/10/zwiedzajac-piramidy-w-kosmosie-czyli.html
Pomnikowy album jeszcze potężniejszy na żywo
Podczas warszawskiego koncertu "Absolute Elsewhere" zabrzmiało w całości - jeszcze pełniej, jeszcze bardziej wymownie i jeszcze piękniej niż w wersji studyjnej. Monumentalnie, genialnie, w czym nie przeszkodziły nawet drobne problemy techniczne na początku koncertu. Zarówno "The Stargate" jak i "The Message" doskonale połączyły przestrzenność i pejzażowość rodem z twórczości Pink Floyd i wspomnianego już Stevena Wilsona z potęgą death metalu, szybkim tempem i precyzyjnymi, energetycznie obezwładniającymi partiami gitar i bębnów. Set dopełniły jeszcze dwie pięknie korespondujące z nowym albumem kompozycje - "Obliquity of the Ecliptic" z EPki "Luminescent Bridge" oraz "Inner Paths (To Outer Space)" z uwielbianego przez fanów "Hidden History Of The Human Race". W sumie niespełna półtorej godziny intensywnej, fenomenalnej muzyki - ciut za mało, ale za to z porażającą i nieosiągalną dla wielu zespołów jakością.
Kompletne koncertowe doświadczenie
Piekielny growl prowadził ku otchłani wsysającej niczym czarna dziura, a ekstremalnie szybka jazda bez trzymanki na instrumentach przyprawiała o zawrót głowy. Idealnych warunków do energicznego machania głowami nie brakowało, czemu ochoczo poddała się publiczność, która wypełniła Progresję niemal po brzegi. Koncert cieszył się naprawdę ogromnym zainteresowaniem i został do tego największego warszawskiego klubu przeniesiony z klubu Niebo. W każdym punkcie "progresyjnej" sali wyczuwalna była ta wyjątkowa energia i aura uczestnictwa w ponadczasowym wydarzeniu, które zjednoczyło fanów progresywnego wyrafinowania i ekstremalnego ciężaru.
Blood Incantation wystąpili w pięcioosobowym składzie. Świetnym dopełnieniem flagowego zespołowego brzmienia były kosmiczne, inspirowane latami siedemdziesiątymi partie klawiszy. Klimatu dodawały całości dekoracje sceniczne - zawieszona w tle sceny piękna albumowa grafika oraz dwa gigantyczne obeliski z inspirowanymi antycznymi malowidłami dekoracjami i pamiątkami po wizycie przybyszów z innej planety. Był to koncert kompletny - zagrany z pełnym zaangażowaniem, oparty na pięknym porozumieniu zespołu i fanów, a jednocześnie nie pozbawiony fajnej, luźnej, ciepłej atmosfery - swoje czterdzieste urodziny świętował tego wieczoru klawiszowiec, któremu publiczność odśpiewała gromkie "sto lat".
Krautrockowa psychodelia
Był to jeszcze jeden absolutnie fenomenalny wieczór. W roli gości specjalnych zaprezentowali się Minami Deutsch, którzy swoim intensywnym, noise'owym setem z elementami krautrocka wiercili w umyśle korytarze. Mantryczne, powtarzalne, coraz głośniejsze sekwencje wprowadzały w trans i były w koncertowej odsłonie osobliwym i niezapomnianym doświadczeniem. Rock psychodeliczny w instrumentalnej odsłonie w najlepszej możliwej wersji!
Więcej zdjęć z koncertu znajdziecie tu:
Blood Incantation: https://www.muamart.pl/index.php/blood-incantation-ii/
Minami Deutsch: https://www.muamart.pl/index.php/minami-deutsch/