Prekambr, paleozoik, mezozoik, kenozoik, a może fanerozoik? Pamiętacie te nazwy? Wiecie co oznaczają? Geografia, biologia i historia to przedmioty skrywające wiele fascynujących tajemnic, lecz jednocześnie wymagające zapamiętania bardzo szczegółowych informacji. Świetną propozycję na to, jak zgłębić geograficzną wiedzę łącząc przyjemne z pożytecznym ma berliński kolektyw The Ocean, który postanowił przy pomocy dźwięków przedstawić historię Ziemi i zamieszkujących nią organizmów w kilku rozdziałach.
Po
muzycznych opowieściach o prekambrze, pełnym tajemnic życiu organizmów
zamieszkujących oceany i najnowszych dziejach Ziemi, skupionych na historii i ewolucji
człowieka (“Heliocentric/Anthropocentric.”) przyszedł czas na wypełnienie
brakującej luki dotyczącej rozległej czasowo ery fanerozoiku sprzed 500
milionów lat, którą muzycy postanowili podzielić na dwie części. Pierwsza,
skupiona na okresie paleozoiku ukazała się z początkiem listopada, druga będzie
miała swoją premierę w 2020 roku. Ten nietuzinkowy pomysł narodził się, gdy
lider grupy – gitarzysta i kompozytor Robin Staps zainspirował się
filozoficzną koncepcją “wiecznego powrotu” Friedricha Nietzschego, który
zauważył, że procesy zachodzące na Ziemi powtarzają się cyklicznie,
nieskończoną liczbę razy w czasoprzestrzeni.
Od
początku istnienia kolektywu jego skład i twórczość stale ewoluują. Kreatywność
zespołu zaowocowała przez lata współpracą z japońskim Mono oraz wspólnymi
trasami koncertowymi między innymi z takimi gwiazdami jak Opeth, Anathema,
Mastodon, The Dillinger Escape Plan oraz Devin Townsend. W nagraniach
“Phanerozoic I: Paleozoic” wzięli udział stali współpracownicy Stapsa tj.
pianista Vincent Membrez, wiolonczelista Dalai Theofilopoulou, wokalista Loïc Rossetti, a także wyjątkowy gość - lider szwedzkiej
Katatonii Jonas Renske, którego głos rozbrzmiewa w najdłuższym i najbardziej
przestrzennym albumowym utworze, "Devonian: Nascent". Nie brakuje tu
także sekcji instrumentów smyczkowych i dętych oraz gitarowo-perkusyjnych
galopad.
Dla The
Ocean warstwa liryczna albumu była od zawsze sprawą kluczową. "Phanerozoic I:
Paleozoic" to koncepcyjna opowieść o procesach geologicznych, ruchach
tektonicznych i górotwórczych, drastycznych zmianach klimatycznych i przyczynach
katastrofy ekologicznej, która doprowadziła do zagłady 95% ówcześnie
zamieszkujących Ziemię gatunków roślin i zwierząt. Z apokaliptycznymi tekstami
koresponduje równie mroczna muzyka, oparta na ciężkich, agresywnych, post
metalowych riffach, perkusyjnych blastach i przeszywających growlach
kontrastujących z ulotnymi, nieco nostalgicznymi chórkami i wokalem Jonasa
Renske, zapierającymi dech delikatnymi partiami fortepianu oraz klawiszowym,
przestrzennym tłem.
W tekstach
utworów opisujących historię naszej planety zawarty jest głęboki przekaz i
ostrzeżenie dla ludzkości. Wieńczący album "Permian: The Great Dying" bezpośrednio
opisujący moment zagłady przestrzega przed opłakanymi skutkami obecnie
toczących się na Ziemi zmian klimatycznych. Staps tłumaczy, że uwalniane do
atmosfery gazy cieplarniane, na czele z metanem za 100-200 lat prawdopodobnie
staną się przyczyną podniesienia średniej temperatury Ziemi o 4-5 stopni i w
konsekwencji katastrofy ekologicznej i zagłady ludzkości. Spoglądając w
historię Ziemi można wywnioskować, że faktycznie jest to prędzej czy później
nieuniknione, gdyż podczas pięciu gigantycznych zmian klimatu nie przeżyły
nawet owady.
Tajemniczy
"The Cambrian Explosion" buduje napięcie i wprowadza w apokaliptyczny
klimat albumu, zaś następujący po nim "Cambrian II: Eternal
Recurrence" i kolejne kompozycje barwnie obrazują procesy zderzania się
płyt tektonicznych, wybuchy wulkanów i zlodowaceń. Połamane riffy, eksperymenty
klawiszowe, szumy, szmery, pogłosy, krzyki, growle, blasty, a z drugiej strony
przestrzenne chórki, melodyjne gitary i orkiestracje sprawiają, że albumu
słucha się jednym tchem, zachwycając się pomysłowością zespołu. Została tu
zachowana równowaga między metalowym uderzeniem, a melodyjnością i odrobiną
refleksyjności.
Aby nadać
swojej opowieści perfekcyjną formę i głęboki przekaz muzycy pracowali nad
brzmieniem każdej z kompozycji bardzo skrupulatnie, koncentrując się na
najdrobniejszych detalach. Rejestrowali materiał na żywo w niezwykle
inspirującym miejscu - islandzkim studiu Sigur Ros, we współpracy z wieloletnim
przyjacielem, Julienem Fehlmannem. Z
muzyczną i liryczną warstwą płyty koresponduje świetna okładka autorstwa
stałego współpracownika The Ocean i Mike'a Pattona, Martina Kvamme, przedstawiająca
fragmenty kontynentów i otaczający je ocean.
Co
znajdzie się w części drugiej albumowej opowieści o erze fanerozoiku
jeszcze nie wiadomo. Logicznym byłoby podjęcie zagadnienia pojawienia się na
Ziemi kręgowców w mezozoiku, eksplozji bujnej roślinności i początków człowieka
na Ziemi. Czy tak się stanie? Pozostaje czekać z niecierpliwością do 2020 roku.
8/10
Posłuchaj albumu: The Ocean - Phanerozoic I: Paleozoic