To jeden z tych artystów, którego nie trzeba przedstawiać nie tylko miłośnikom muzyki elektronicznej, lecz także wszystkim, którzy mieli choćby epizodyczną styczność z twórczością najbardziej cenionych zespołów wszech czasów. Martin Gore, muzyk doskonale znany ze współpracy z Dave'm Gahanem w ramach kultowego Depeche Mode wraca z nowym, elektryzującym projektem solowym, który zaskoczy niejednego fana tej fantastycznej grupy!
Lubisz pejzaże pobudzające wyobraźnię? Lubisz kreowanie atmosfery poprzez dźwięki w taki sposób, że nie potrzeba już żadnych dodatkowych środków, np. w postaci wokalu? Wybierając ulubioną muzykę nie zważasz na gatunki, lecz emocje? Jest spora szansa, że ta płyta ci się spodoba.
"The Third Chimpanzee" buduje pięć instrumentalnych i bardzo klimatycznych kompozycji. Jest mrocznie i tajemniczo i zdecydowanie niebanalnie. To propozycja dla miłośników muzycznych pejzaży z dozą eksperymentalności. Na minialbumie Martina wyraża się ona między innymi poprzez nawiązania do odgłosów wydawanych przez ssaki naczelne. Takie skojarzenia przychodzą na myśl podczas słuchania "Howler".
Inspiracją do powstania tej małej płyty stała się książka „The Rise and Fall of the Third Chimpanzee”, od której wydawnictwo zaczerpnęło tytuł. Utwory na albumie układają się w spójną całość. To muzyka wyważona, a jednocześnie intrygująca. Zgrzyty i przestery zderzają się z kołyszącymi, psychodelicznymi melodiami. Chwilami jest niepokojąco, mrocznie i bardzo transowo.
Najlepiej ta muzyka brzmi, gdy ucichną odgłosy codzienności. Wtedy można chłonąć ją krok po kroku w skupieniu i dać się ponieść wyobraźni. Niekiedy prowadzi ona słuchacza w ciemny, tajemniczy las, gdzie roi się od nieoczywistych dźwięków, które potrafią nieźle namieszać w głowie, ale i od fascynujących zwierząt i roślin, przyprawiających o zachwyt.
To płyta dla wrażliwego i otwartego odbiorcy. Zdecydowanie niekomercyjna, ukazująca Gore'a jako artystę kompletnego, potrafiącego odnaleźć się zarówno w propozycjach bardziej przystępnych, jak i bliższych awangardzie. Choć dominuje tu muzyka elektroniczna w formie raczej mniej popularnej, emocje towarzyszące tym dźwiękom są bardzo uniwersalne. Warto się o tym przekonać na własne uszy.
84%