Szerzą grozę, strach i przerażenie, opowiadając o mordercach sprzed wieków. Pod koniec ubiegłego roku zadebiutowali EPką pod szyldem Piranha Music, która spotkała się z dobrym przyjęciem. Las Trumien poszedł za ciosem i mini-płyta bardzo szybko doczekała się albumowej kontynuacji z jeszcze większą dawką mrożących krew w żyłach historii.
To płyta pełna kontrastów. Mimo trudnej, a wręcz przerażającej tematyki Las Trumien nie gra muzyki ekstremalnej. Choć jest to metal, to zdecydowanie bliżej mu do sludge'owo - doom'owych rejonów niż najmroczniejszych odmian tego gatunku. To muzyka mocna, mroczna, ale jednocześnie właściwie bardzo przystępna i przestrzenna, dzięki stoner'owym dodatkom. Są tu melodie, co prawda bardzo powolne, jak na doom przystało, ale można je nucić. Część piosenek właściwie mogłaby też zagościć na radiowej playliście.
Kluczowe są tu teksty - energetycznie wykrzyczane, budzące postrach, z drugiej zaś strony jakby trochę z przymrużeniem oka. Las Trumien angażuje słuchacza dysonansami, wciągając w nietypowy klimat albumu. To oryginalna propozycja zawieszona gdzieś pomiędzy "piwniczną" otchłanią, a rock and rollową jazdą bez trzymanki.
Słuchając tej płyty wyraźnie da się odczuć, że nie mamy do czynienia z debiutantami, lecz doświadczonymi muzykami. Las Trumien to supergrupa, w której składzie znaleźli się wokalista Mentor i J.D. Overdrive, były gitarzysta o.d.r.a. oraz sekcja rytmiczna Sicphorm. Ich wspólny pomysł na muzykę jest zdecydowanie godny uwagi. Ta płyta zapada w pamięć.
Tak się składa, że jest to 666 post na tej stronie ;) Przypadek?
82%
Posłuchaj płyty: Las Trumien - Licząc Umarłych