piątek, 6 czerwca 2025

Gösta Berlings Saga: Gramy to, co czujemy

Są na scenie od ćwierć wieku i tworzą wciągające, klimatyczne przestrzenie inspirowane rockową klasyką i możliwościami elektroniki. Gösta Berlings Saga to przede wszystkim grupa przyjaciół, którzy kochają wspólnie spędzać czas i tworzyć muzykę tak, jak czują. Na swoim siódmym albumie, "Forever Now", zabierają słuchaczy w podróż, mieniącą się barwami tęczy, osobistą, a zarazem uniwersalną. To pierwsza płyta zrealizowana przez muzyków w pełni samodzielnie, o której opowiedział mi klawiszowiec i założyciel zespołu David Lundberg.

 


 

 

Między Uchem A Mózgiem: Dziękuję za fantastyczną podróż, w którą miałam okazję wyruszyć słuchając "Forever Now"! Przywodzi mi na myśl długą podróż pociągiem, obserwowanie nowych krajobrazów za oknem, odkrywanie nieznanego... Czy nagrywając ten materiał mieliście gdzieś z tyłu głowy tego typu odczucia?

David Lundberg: W kontekście całej płyty nie był to efekt zamierzony, ale faktycznie gdzieś ten pociąg się pojawia i ta idea podróży... Podsunął ją nam autor teledysku do "Through The Arches", Martin Gustafsson... Bardzo nam się spodobała. Zaufaliśmy mu.



MUAM: To świetny teledysk, a sam album jest też metaforą podróży przez życie, odzwierciedleniem jego cykliczności. Czytałam, że do napisania tego materiału zainspirowały Was osobiste wydarzenia, wspomnienia...

David: To prawda. Wiele wydarzyło się w naszym życiu w ciągu ostatnich 2-3 lat. Odeszli członkowie naszych rodzin i ten album jest zamknięciem pewnego etapu, podsumowaniem. Czuliśmy, że to słuszny kierunek.


MUAM: To Wasz siódmy album. Czy proces jego powstawania różnił się znacząco od tego, który towarzyszył Waszym poprzednim płytom?

David: Tak, staraliśmy się zrealizować i sfinalizować więcej utworów we własnym zakresie. Dawniej pisaliśmy więcej wspólnie w sali prób i później dopracowywaliśmy je. Tym razem każdy z nas przynosił już prawie gotowe piosenki, by pokazać je pozostałym członkom zespołu. To trochę przyspieszyło proces pracy nad albumem, choć i tak całość zajęła nam pięć długich lat. Pracujemy dość wolno...


MUAM: Na pewno wpłynęły też na to wydarzenia ostatnich lat takie jak pandemia. To naturalne, że każdy potrzebuje czasu. Jakościowego materiału nie da się przecież stworzyć "ot tak". Wszystko wymaga nakładu pracy i czasu.

David: Nagraliśmy wszystko we własnym zakresie. Zajmowaliśmy się także sami miksem i produkcją płyty. Zawsze braliśmy w każdym z tych procesów czynny udział, ale tym razem wzięliśmy całość na barki, by zobaczyć, jak sobie poradzimy. 



MUAM: To ogrom pracy i duże wyzwanie...

David: Zdecydowanie. Bardzo łatwo można utknąć w martwym punkcie. Gdy każdy jest zaangażowany w podejmowanie decyzji, co dalej, wszystko dłużej trwa. Każdy też chce przeforsować własne piosenki i własne pomysły. Każdy z nas miał możliwość sugerowania zmian w każdym z utworów... Trochę to wszystko trwało...


MUAM: Ale finalny efekt był tego wart. "Forever Now" to progresywny album, w ujęciu gatunkowej fuzji, bardzo ciekawy...

David: Nie przywiązujemy wagi do gatunków, gramy to, co czujemy i w ten sposób kształtujemy poszczególne kompozycje. Album jest progresywny, zgoda, ale w tym sensie, że staramy się iść do przodu, grać trochę inaczej. Oczywiście nadal kochamy instrumenty sprzed lat, ale wprowadziliśmy do naszej muzyki nieco inne barwy. Skorzystaliśmy z cyfrowych syntezatorów, które przyniosły nam dużo frajdy. Odkrywaliśmy nowe brzmienia - początkowo mogły być nieco dziwne, niekoniecznie trafne, ale z czasem zaczęły być coraz bardziej interesujące. Potrzebowaliśmy świeżości, czegoś nowego... Ciężko jest być obiektywnym wobec własnej muzyki, ale wydaje mi się, że aż tak daleko od poprzednich albumów nie odeszliśmy brzmieniowo. Są tu punkty wspólne...

 

MUAM: To prawda. W przypadku muzyki instrumentalnej jest to jeszcze bardziej skomplikowane. W takich typowych piosenkach więcej można zdziałać wokalem i tekstem, tu natomiast opowiada się historię trochę inaczej, więc to zawsze jest wyzwanie... Mówiąc o tym, co progresywne - lubicie King Crimson, prawda? Tak sobie zażartowałam, bo kilka fragmentów tej nowej płyty dość wyraźnie mi przypomina o dorobku tej ważnej grupy.

David: Oczywiście uwielbiamy King Crimson, choć wszelkie skojarzenia nie były tutaj celowe czy zamierzone. Dorastaliśmy słuchając tej muzyki, więc z pewnością są tutaj echa tych doświadczeń...


 


MUAM: A jak to było z oprawą graficzną płyty? Jest na niej dużo zwierząt. Czy to wyraz Waszej więzi z naturą?

David: Właściwie ta więź z naturą jest obecna w naszej muzyce od zawsze, nie umiem tego wyjaśnić, tak po prostu jest. Lubimy chodzić na długie spacery po górach i do lasu. Kiedyś wybraliśmy się na taki dłuższy wypad wspólnie. To dla nas ważny element życia.


MUAM: To jeszcze jedno banalne pytanie, ale chyba akurat w Waszym przypadku ważne - o nazwę. Naprawdę zainspirowała ją ta słynna powieść Selmy Lagerlof?

David: Tak, zarówno brzmienie tego tytułu jak i sama, mroczna historia. Wymyśliliśmy ją z Alexem (Skeppem - basistą) i tak już zostało.



MUAM: To oryginalny pomysł, także w dzisiejszych czasach, bo nie przychodzi mi do głowy za wiele zespołów, które zaczerpnęły swoje nazwy z książek. Jak się czujesz w zespole po dwudziestu pięciu latach?

David: Świetnie, nie wiem kim byłbym bez tego zespołu. Są dla mnie jak rodzina, są mi bardzo bliscy. Dzięki temu przetrwaliśmy razem tak długo. Na co dzień mamy inne zajęcia, ale spotykamy się regularnie raz w tygodniu od ponad dwudziestu lat, co jest niezwykłe. To niesamowite. Nie tylko razem gramy, ale też spędzamy wspólnie czas po prostu słuchając muzyki. To idealny zespół, nie chciałbym żadnego innego...


MUAM: Dojeżdżacie na te próby z daleka?

David: Nie, każdy z nas ma mniej więcej dwadzieścia minut drogi do sali prób....


MUAM: To blisko, myślałam że może życie Was poniosło gdzieś dalej, ale jeśli tak ładnie udaje Wam się zgrać, to tym lepiej! Macie w planach jakieś koncerty? Może trasę europejską?

David: Planujemy koncerty. W ubiegły weekend graliśmy w Sztokholmie na festiwalu, 6 i 7 czerwca gramy w Sztokholmie i Göteborgu koncerty z okazji wydania nowej płyty. Później mamy jeszcze zaplanowany występ na małym festiwalu w Malmö. W sierpniu zagramy na Pelagic Fest w Maastricht. Kolejne koncerty są w planach na jesień. Nie mamy agenta, ogarniamy wszystko sami i staramy się ułożyć trasę klubową. 


MUAM: Jak rozpoczęliście współpracę z Pelagic Records?

David: Poznaliśmy Robina dawno temu na Roadburn. Byliśmy w kontakcie przez kilka lat i gdy rozeszły się nasze drogi z Inside Out, nasz basista odezwał się do wytwórni... To bardzo dobre miejsce, cieszymy się z tej współpracy.


MUAM: Jak czujesz, lepiej jest działać na własną rękę zgodnie z hasłem "zrób to sam", czy otoczyć się ludźmi, którzy pomogą przy różnych działaniach?

David: Dobrze jest mieć kogoś do pomocy, głównie w przypadku promocji, bo każde umówione spotkanie wymaga koordynacji i organizacji. Tego z zewnątrz nie widać, ale to ogrom pracy. Godzina tu, godzina tam... 

 

MUAM: To prawda. Wiem, co masz na myśli, bo działam w pojedynkę i koordynowanie wszystkiego bywa wyzwaniem. Może wydawać się, że jest łatwiej dzięki narzędziom internetowym i mediom społecznościowym, ale nie do końca tak jest. Jak postrzegasz te nowe narzędzia komunikacji?

David: Myślę, że są potrzebne. Wyobraź sobie jak promocja wyglądałaby bez tego... Brakuje już czasu i przestrzeni na rozwieszanie plakatów w miastach, choć niekiedy ta forma wymagała mniejszych nakładów finansowych. Za to, by post w mediach społecznościowych był serio widoczny trzeba sporo zapłacić. Początki były obiecujące, teraz jest ciężko. Aby coś mogło się wydarzyć, ktoś musi sporo zarobić...


MUAM: To prawda, ale najważniejsza w tym wszystkim jest pasja i miłość do muzyki. To, by robić swoje. Wspomniałeś o wykorzystywaniu cyfrowych syntezatorów na tej płycie. A co myślisz o sztucznej inteligencji? Może pomóc, czy niespecjalnie?

David: Nie jestem z tym na bieżąco. Gram to, co czuję i jeśli coś jest dobre, to się obroni. Z użyciem tych narzędzi związana jest też odpowiedzialność i respektowanie praw autorskich. To ważne, by o tym pamiętać. Sztuczna inteligencja jako kreatywne narzędzie do tworzenia czegoś nowego? W sumie czemu nie...

MUAM: Ale nie korzystaliście z niej na nowej płycie?

David: Nie. 



 

MUAM: Mówiąc o Waszych zespołowych spotkaniach wspomniałeś, że słuchacie też wspólnie muzyki. Jakie dźwięki królują na tych spotkaniach?

David: Staramy się nie słuchać naszych starych utworów. Podczas nagrań oczywiście słuchamy naszej wspólnej pracy, ale po pracy jest też czas na rockową klasykę. Nasz perkusista chętnie też słucha nowych rzeczy. Niedawno przyniósł trochę muzyki tanecznej, bardzo ciekawej... Wywodzimy się z różnych muzycznych środowisk. Są dni, że słuchamy Motorhead, niekiedy Magmy, Radiohead, a czasem zupełnie innych brzmień. Jesteśmy otwarci :)


MUAM: A jak jesteście gdzieś na festiwalu, to lubicie odkrywać nowych artystów?

David: Tak, ale niespecjalnie jest na to czas w natłoku organizacyjnym. Trzeba się do koncertu przygotować, dojechać na miejsce, trochę odpocząć. Zwykle jest tak, że załapiemy jakiś utwór lub dwa z różnych występów... 


MUAM: A koncerty w wolnym czasie?

David: To bardziej Alex i Gabriel, oni zwykle raz w tygodniu gdzieś są. Ja bardzo rzadko, czasem jak przyjaciele grają. Nie mam na to wystarczająco przestrzeni... 

 

MUAM: Jak się zmieniło Twoje podejście do muzyki, do instrumentów na przestrzeni lat? Jesteś na pewno nieco innym człowiekiem niż dwie dekady temu...

David: Jasne, trening czyni mistrza. Nasza muzyka nie jest techniczna, bardziej skupia się na emocjach, ale dobrze jest się przyłożyć, bo wtedy czuje się wyraźną różnicę. Na instrumenty tez patrzę nieco inaczej. Kupiłem dwa lata temu akustyczny fortepian. Świetnie mi się na nim gra i komponuje w domu. Podoba się też dzieciakom, które chętnie próbują na nim grać, uczą się, odkrywają... Jest w użyciu właściwie cały czas...


MUAM: Dzieci są dla Ciebie na pewno ogromną inspiracją...

David: Tak, są ogromną częścią życia, więc te emocje na pewno naturalnie przenoszą się na muzykę...



MUAM: A czy jak zakładałeś zespół w 2000 roku myślałeś o tym, że wraz z początkiem nowego wieku zaczynasz coś nowego?

David: Nie, tak się stało przypadkiem. Spotkaliśmy się z Alexem w sali prób. Chodziliśmy razem do szkoły, ale złapaliśmy bliższy kontakt dopiero później, gdy zaczęliśmy razem tworzyć muzykę, improwizować. Później szukaliśmy basisty i dołączył do nas Gabriel... Tak się razem trzymamy od tego czasu...  Kiedyś chcieliśmy być gwiazdami rocka. Dziś cieszymy się z tego, że możemy wspólnie grać i tworzyć...


MUAM: A jak czujesz się teraz? Czy ten nowy album jest kolejnym rozdziałem zacieśniającym Waszą przyjaźń, czy nowym początkiem?

David: Nowy początek. Staliśmy się silniejsi, z każdym kolejnym albumem dorastamy, dojrzewamy. Tak naprawdę każda kolejna płyta jest nowym początkiem. Wciąż mamy mnóstwo materiału, który nie znalazł się na płytach. Musimy działać szybciej. Niech tym nowym początkiem będzie postanowienie, by wydawać więcej muzyki. Przecież jeśli będzie leżała gdzieś na dyskach, to nikomu nie sprawi radości, nie przyniesie emocji...


MUAM: ...albo pochowana w pudłach. Takie zapiski piosenek swojego ojca odnalazł w kartonach w domu rodzinnym Warren Eliis, o czym opowiada zarówno w swojej książce jak i niedawnym dokumencie "Ellis Park". Jego ojciec marzył niegdyś o karierze muzycznej i pisał piosenki, ale ostatecznie poświęcił się rodzinie. Także zdecydowanie warto pomyśleć o dopracowaniu i wydaniu muzyki, póki jeszcze są ku temu siły i możliwości!. Dzięki piękne za Twój czas. Do zobaczenia gdzieś na szlaku :)

David: Dzięki, dobrego wieczoru! Do zobaczenia! 

 


 "Forever Now", siódmy album Gösta Berlings Saga ukazuje się 6 czerwca nakładem Pelagic Records. 

Albumu możecie posłuchać tu: https://gostaberlingssaga.bandcamp.com/album/forever-now

 

ENGLISH VERSION
 
Being active for twenty five years the create atmospheric musical landscapes inspired by classic rock sounds and new possibilities. But first and foremost Gösta Berlings Saga is a group of close friends who love spending time and creating music together. They just do what they feel is right. Their seventh album, "Forever Now" is both personal and universal story, taking a listener on a journey full of colours and sounds. It's the first album written, recorded, produced and mixed by the band members themselves. I had a nice chat with David Lundberg, the band's keyboard player and founder who shared a few thoughts about it.
 
 
 



Między Uchem A Mózgiem: Congratulations, the new album is a great journey! Listening to this music reminds me of travelling and going somewhere by train,  on a long journey, maybe into the unknown.. Was it somehow intentional? Because there’s a train in one of the videos, for "Through The Arches"…

David Lundberg: Thank You!  It was not intentional in a context of the whole album. A video producer, Martin Gustafsson had this idea to present the music this way and we trusted him.

MUAM: This album as a whole is a kind of journey through life, the cycles. I’ve read it’s a personal story told through the music. Personal events shaped it.

David: True. A lot of stuff happened to many of us in the band last 2-3 years. Some family passed away, it was kind of closure in that note. It felt right to make it like that.... 



MUAM: It’s your seventh album, was the process of recording it kind of different than the previous ones?

David: Yeah, we tried to finish more of the songs on our own. We wrote some riffs in the rehersal space back in time and kind of make it up when we went along with it. Now it’s not completety true that we came up with the finished songs, we had more ready when we presented to the others in the band. It kind of sped up the process a little bit. I mean it’s still five years, it’s not that fast…


MUAM: Sure, but there was a break with the pandemic. You needed your time to finish.

David: We recorded everything ourselves and producent and mixed also, that was also kind of different from the last albums at least. We always had a big part in it, but this time we wanted to do it ourselves and see how that went.


MUAM: Was it challenging for you?

David: It was! From time to time you can get stuck. Everybody was included and decided what to do. Of course you have your own songs and want to drew that song forward. It was left open, everyone could change something. It needed time... 


MUAM: This record is kind of progressive, in a good way. It’s a composition of different inspirations, genres. 

 David: We don’t really care about the genres. We do what we feel like and try to get track of the song. It’s progressive in the way we wanted to do new stuff, not sound retro. We love the vintage instruments, we really do, love having the colours in the music, also trying new more digital synthesizers which is kind of fun. Exploring the sounds that at first might not sound good, but later coming back to the sound becoming really interesting and fresh for us. It's progressive in the sense that we were trying to do something we haven’t done before which is hard, because when you listen to it, you may feel it’s not that different from the other albums... It’s hard to be objective on your own music.

MUAM: That’s true. It’s also hard to change drastically when you do instrumental music. In the songs with vocals you may use a different tone of vocals, different lyrics. In instrumental music you don’t have a typical kind of storytelling. It’s always a challenge to change. 

 
David: Yeah.

MUAM: Talking about progressive… You’re fans of King Crimson, right? There are some moments that remind me of this classic sound... 

David: Of course we love King Cromson and it was of course not in purpose. We grew up on it, so it must be somewhere out there…


 


MUAM: You've mentioned the colours in the music. Do you see music that way? I mean the synesthesia. There's a nice contrast, for example in the video of „Through The Arches” the black white part and the full rainbow instantly…

David: No, not really, it's rather the feeling of music, the sound of it. Yeah, lot of colours in that one. It’s the producers mind in it mainly, but we appreciate it.



MUAM: And what about the idea for the album artwork? There's a strong connection to nature...
David: In some ways we were always connected to nature by our music. It was always out there, I don’t know why. I mean we all like to go out, hiking, we had a couple of years ago a trip together, we went to the woods. The association to the animals is on every our album I think. 



MUAM: That will be another trivial one, but in this case somehow important – what was the idea for a band name? Does it really belong to the famous book by Selma Lagerlof?

David: yeah, it's from a book. Not only the title itself but mostly the sound of the words, the literation, the story itself, the darkness in it. It was a cool name at the moment and we got stuck with it. 



MUAM: It’s truly original also these days, I don’t know many bands with names from the books. How do you feel in a band after 25 years?

David: It’s great, I don’t know who I would be without it. We’re just like family, pretty close, It’s a social thing. That’s why you can continue for so long. We have other jobs, but it’s a feeling of connection, once a week for 25 years, that’s pretty much extreme. Not playing music all the time together, also hanging out and listening to music, spending time. It’s a perfect band, I wouldn’t want to be in any other bands… 



MUAM: Do you live close to each other or have to travel for these meetings?

David: Pretty close. Our rehersal space is somewhere in the middle, about 20 minutes for each of us to get there. 


MUAM: That’s close. I was thinking if there’s an hour or more… Do you plan any concerts? Or a tour through Europe?

David: We’re planning to do some shows now. We did a festival last weekend in Stockholm, next weekend we have a release party in Stockholm and in Goteborg, 6th and 7th June, then we’re doing a small festival in Malmo… In the end of August there's  Pelagic Fest in Maastricht. No other plans so far, but the gig part is in process, planned for the autumn, we don’t have a booking agent, but we manage to do it ourselves.



MUAM: How did your work with Pelagic started?
David: First contact was at Roadburn and then we’ve been in contact for a few years. After Inside Out decided not to continue working with us, our bassist asked Robin .

MUAM: How do you feel - is it better for you to do everything by yourself in a band or have people to help with promotion, booking and so on?

 
David: Promotion part is very good to have someone to help. Arrange the interviews, organise, becasuse it’s a lot of work. It’s not visible from the outside, but ever little thing demands work. An hour here, an hour there… 


MUAM: Of course, I see wat you mean, I do the website stuff myself, working independently so yeah..It’s hard to coordinate everything. It might look easier these days because we have social media and online tools, but it’s hard. How do you consider these new tools?

David: I think they are necessary. Imagine how it would be without it… You don’t have a time to put posters in the town, imagine that work. It’s a lot cheaper if you do it that way. Posting on social media you need to pay for the advertisements… Beginning was good, now it's much harder. Someone has to earn something to make it all happen… 



MUAM: Passion is the most important I think, the love to music and doing your thing. You’ve told about the oldschool production. I wanted to ask what do you think about the use of artificial intelligence in music…

David: I’m pretty much like whatever rocks you mode. If it’s good, it’s good. You can’t fight it because its’ there. There’s a responsibility too, copyrights, I’m not really THAT into it, but as a creative tool I think, why not...

MUAM: But you did not use any of it on the new album?

David: No


MUAM: You’ve mentioned that during the meetings you listen to some music together. What do you choose?

 
David: We're trying no to listen to our old stuff, while recording we listen to our music together, in late hours there are classics again, some classic rock stuff. Our drummer is always into new stuff. He likes dance music, couple of months ago he brought some, really good one.. Also progressive. We come from different backgrounds. It could be Motorhead, Magma or dance music… any other Radioead…We are very open to it.



MUAM: Being on festival – do you check other bands?

David: If there’s time for it, of course. But mostly we travel all day, we need to get ready, you need to rest maybe, it’s hard to manage. Mostly it’s like a song here and there,,,



MUAM: Do you attend the concerts in your free time?

David: , Alex and Gabe are going frequently, once a week. I do not have a space to do it. Nowadays if a friend is having something I’ll go of course, I hope there will be more time in the future… 



MUAM: How did your attitude to playing music changed? I’m sure you are a different person  now than 20 years ago…

David: Not sure how to address it properly… Of course you practice and get better. Our music is not a technical stuff, it’s more about emotions and feeling, sometimes it’s fun to practice, it makes a difference…
In case of instruments - 2 years ago I bought and acoustic piano… and it’s an amazing tool to compose music at home, but also a great thing for children, who come and play and have fun with it. It’s always on… 


MUAM: Do they inspire your music?
David: Probably, being such a big part of life. The feeling and emotions are there…


MUAM: Was starting a band in the beginning of a new century, 2000 somehow intentional? Like the beginning of something new?

David: It was just me and Alex who met in a rehersal space. We went to school together but did not have contact. Then we met, started jamming and hanging out, making music, we needed to find a bassist, Gabe joined. Still on the road together… We wanted to be rockstars in young years, now we enjoy playing together…

MUAM: How do you feel – is the new album a beginning for a new chapter or a continuation of a true friendship?

David: A beginning… as a band we got stronger, we grow together with every record. Every record is a new beginning.  We have so much material that’s not on the records. We need to be faster.
So let's say it's a new beginning to make and release more music… It can’t make anyone happy being on a computer or phone not finished…

MUAM: Or hidden on papers in boxes at home… I’ve seen a movie and read a book about Warren Eliis where he told about his father, found the huge boxes with songs the father wrote and did not release. He wanted to be a musician but dedicated himself to his family… It’s a good idea to release your music when you can, definitely! Thank you so much for your time, it was a pleasure. Hope to see you on the road somewhere in Europe.

David: Thank You! Have a great evening!


 


 "Forever Now", 7th album by Gösta Berlings Saga is out on 6th June 2025 by Pelagic Records. 

Check it here: https://gostaberlingssaga.bandcamp.com/album/forever-now