poniedziałek, 9 czerwca 2025

NIETYPOWE TRÓJKI: Powrót legend

W najnowszej odsłonie "nietypowych trójek" znajdziecie kilka słów o najnowszych propozycjach trzech legend muzyki alternatywnej - zupełnie różnych, ale równie zasłużonych. Nie ze względu na komercyjną rozpoznawalność, lecz artystyczny dorobek, własny styl i konsekwentny jego rozwój. W ostatnich tygodniach swoje nowe płyty wydali Pulp, Stereolab i Swans i prezentują na nich to, co potrafią najlepiej - grają w swoim stylu,  bez kombinowania, ulepszania, bez podążania na siłę za trendami. Trochę nostalgicznie, trochę retro, ale niezmiennie aktualnie.

 


 

 

O zwykłym życiu zwykłych ludzi

"To pierwszy album Pulp od czasu "We Love Life", który ukazał się w 2001 roku. Tak, pierwszy od 24 lat. Jak to się stało? Hmm, zaczęliśmy koncertować w 2023 roku, podczas prób ćwiczyliśmy nowy utwór "Hymn Of The North" i któregoś dnia zagraliśmy go na żywo, w Sheffield Arena. To wywołało potop inspiracji - napisaliśmy resztę utworów w pierwszej połowie 2024 roku. Muzykę do jednej z piosenek skomponował Richard Hawley, do pozostałych Jason Buckle. W chórkach śpiewają członkowie rodziny Eno. Aranżacje smyczkowe wymyślił Richard Jones, a wykonane zostały przez Elysian Collective. Nagraliśmy tę płytę w 3 tygodnie z Jamesem Fordem w Walthamstow, w Londynie. To najkrótszy okres, w jakim powstał album Pulp. Właściwie tylko czekał w pogotowiu, by się ukazać. Mamy nadzieję, że spodoba Wam się muzyka. Napisało ją i wykonało czterech ludzi z północnej Anglii, wspartych przez pięć innych osób pochodzących z Wysp Brytyjskich. W nagraniach nie brała udziału sztuczna inteligencja.

Takie są fakty. Dedykujemy tę płytę Steve'owi Mackey'owi. To najlepsze, co mogliśmy zrobić " - po tych słowach lidera Pulp, Jarvisa Cockera trudno cokolwiek dodać. Pierwszy od niemal ćwierć wieku album brytyjskiej grupy nie jest stylistycznym zaskoczeniem w porównaniu do najbardziej rozpoznawalnych dokonań Pulp, ale nie jest to w żadnym razie zarzut. To świetna, szczera płyta nagrana przez ludzi bez pomocy narzędzi ulepszających brzmienie, poprawiających wokal, wprowadzających jakieś udogodnienia na miarę nowych czasów. To album pełen emocji, które są uniwersalne. Jarvis jak zawsze śpiewa o zwykłym życiu zwykłych ludzi i o tym, z czym się zmagają - o rozterkach, smutkach, miłościach, o tym, w co wierzą lub próbują wierzyć, o tym, o czym marzą, o co walczą. Jak zawsze z przekąsem, przewrotnie, z przymrużeniem oka. Przyjaciele z zespołu grają tak, jak czują, bez oglądania się na trendy. Są tu i dłuższe i krótsze piosenki - trochę rockowe, trochę popowe, z klasycznymi aranżacjami. Zrealizowane po swojemu. Takie, jakie potrafi nagrać tylko Pulp. Takie, których można słuchać godzinami i odkrywać w nich kolejne warstwy - i muzyczne, i tekstowe.

 

Albumu możecie posłuchać tu: https://pulpmusic.bandcamp.com/album/more

A tu możecie sprawdzić, w jakiej koncertowo formie jest Pulp: https://www.youtube.com/watch?v=iCA0jy7n6WU 

Krautrockowym krokiem w niepewną przyszłość

Krautrock, eksperymenty, elektronika, pop - to wyznaczniki stylu grupy Stereolab, która słynie z niebanalnego spojrzenia na muzykę alternatywną. Stereolab wrócili z nową muzyką po piętnastu latach przerwy - z nowymi pomysłami i nowym spojrzeniem na swoje brzmienie. "Instant Holograms On Metal Film" to komentarz do współczesnej rzeczywistości, krytykujący chwilowość proponowaną na każdym kroku przez specjalistów od promocji wszystkiego - pełen wciągających melodii, które staną się świetnym towarzyszem zarówno odpoczynku jak i codziennych zmagań. To świetna muzyka, która ma szansę zostać na dłużej z tymi, którzy lubią lekkie i miłe brzmienia, ale poszukują czegoś nietypowego. Psychodeliczna, wchodząca w głowę, przyjemnie kołysząca, skłaniająca do zatrzymania się i zastanowienia. Po co biegniemy? Za czym gonimy? Czy serio sens ma podążanie za trendami?

Stereolab zawsze poruszał się w tej niejednoznacznej przestrzeni między przeszłością i przyszłością, spoglądając nostalgicznie na to, co wpłynęło na rozwój muzyki, a także to, co może intrygować fanów muzyki w przyszłości. Tylko jaka przyszłość czeka muzykę i sztukę w ogóle w obliczu rozwoju sztucznej inteligencji, masowej produkcji muzyki tła, kopiowania wszystkiego, co jakkolwiek wzbudziło zainteresowanie w przeszłości i tworzenia z tego "nowej jakości", a tak naprawdę usiłowania wybicia się czyimś kosztem, korzystając ze sprawdzonych patentów? No właśnie... Pozostaje być sobą i robić swoje, najlepiej jak się umie. Nie gonić za nikim, grać tak, jak się czuje. Stereolab są sobą, bez wątpienia. Są najlepszą możliwą wersją siebie, a ta płyta zdecydowanie nie jest na chwilę. 

Albumu możecie posłuchać tu: https://stereolab.bandcamp.com/album/instant-holograms-on-metal-film

 


 Dwugodzinne misterium hałasu

Michael Gira to jedna z ostatnich osób, którą można by skojarzyć z próbą podążania za trendami. Absolutnie nie ma takiej opcji! To człowiek, który niezmiennie robi swoje, na własnych zasadach, nie oglądając się na innych. Nagrywa długie, rozbudowane kompozycje, stawiając na aurę, na atmosferę, na doświadczenie tu i teraz. Na trans, który stopniowo przejmuje kontrolę i nad artystą i nad odbiorcą. Na kontemplację chwili i celebrowanie sztuki. 

"Birthing" to ostatni album Swans w tej formie i w tym składzie, pięknie podsumowujący ten okres działalności zespołu, gdy psychodeliczna transowość i studium hałasu stanowiły o sile tej muzyki. To domknięcie cyklu i moment, gdy zespół rodzi się na nowo. Gira zderza tu potęgę i moc hałasu, który dosłownie i w przenośni potrafi boleć,  z niemal błogimi przestrzeniami, które wlewają w duszę nadzieję i niosą piękno. Swans to grupa, która wyznacza trendy, pokazuje drogę, staje się inspiracją dla kolejnych pokoleń zespołów. Post rock? Awangarda? Noise? Eksperyment? A może jeszcze inna muzyczna łatka? Nie mają sensu, bo Swans mają swój unikalny styl, który jest rozpoznawalny od pierwszych minut. Od dawna. Po prostu nie ma takiego drugiego zespołu. 

"Birthing" to misterium. Doświadczenie oczyszczające. Piękna przestrzeń, w której nie liczy się nic innego poza muzyką. Jak sen - dziwny, może mroczny, ciekawy, wciągający. Najlepiej brzmiący w koncertowej sytuacji. I jeszcze jedno - tu też nie usłyszycie wpływów sztucznej inteligencji i nowych narzędzi poprawiających głos, instrumenty. Na sto procent.

 


Albumu możecie posłuchać tu: https://swans.bandcamp.com/album/birthing

Koncertu Swans doświadczyć będzie można już niedługo, także w Polsce. Zespół wystąpi 25 listopada w warszawskiej Stodole. Na wydarzenie zaprasza Winiary Bookings, a biletów szukajcie na www.winiarybookings.pl