piątek, 12 września 2025

Gdy czujesz, jak wszystko w środku gnije i zalewa Cię mrok, czyli o nowym albumie Lorny Shore

Ekstremalna muzyka, która zdobywa uznanie fanów na całym świecie - to określenie idealnie pasuje do twórczości grupy Lorna Shore, która ze swoim oryginalnym spojrzeniem na deathcore szturmem wdarła się do świadomości setek tysięcy słuchaczy. Amerykanie są na szczycie i dotarli do tego miejsca własną, ciężką pracą, co raz jeszcze dobitnie udowadniają na swojej najnowszej płycie. Tej rozpędzonej maszyny nic już nie zatrzyma!  

 



 

 

 Świadomie, w swoim stylu

"I Feel The Everblack Festering Within Me" to bardzo świadoma kontynuacja kierunku obranego na genialnym "Pain Remains" (więcej o płycie tu: https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2023/08/eklektyczny-gos-z-otchani-dlaczego.html). Płyta potężna, poruszająca, rozbrajająca nie tylko ciężarem, ale przede wszystkim emocjami zawartymi w tych rozbudowanych kompozycjach. To ponad godzina muzyki niełatwej, ale zdecydowanie wartej uwagi. Potężnej, przeszywającej, bombardującej uszy i umysł ścianą dźwięku, a jednocześnie takiej, w której znajduje się przestrzeń na eksperymenty i na oddech. Oryginalnej, definiującej nowe spojrzenie na metal. 

 

Ogień w głosie  

Lorna Shore dzielnie przez lata pracowała na sukces, a muzycy grupy z roku na rok zdobywali coraz większe doświadczenie w komponowaniu ciekawych połączeń rytmów, przejść i struktur, które stanowią o sile utworu i tym, że wyróżni się z grona podobnych do siebie pomysłów. Prawdziwym przełomem było jednak dołączenie do zespołu nieprawdopodobnego wokalisty Willa Ramosa, którego ekspresja przeniosła tę muzykę na nieosiągalny dla wielu zespołów poziom. Ramos ma w głosie ogień, którego nie sposób ugasić - jest szczery do bólu, dosłownie. Jego ryk i skrzek jest absolutnie niepodrabialny - rozdziera serce, umysł, wywołuje dreszcze. Tych emocji się nie zapomina. Są trochę jak synteza tego, z czego składa się życie - skrajnych stanów, które, gdy skompresuje się je do formy możliwie najbardziej zwartej, są zbiorem bodźców i wspomnień przelatujących przed oczami w maksymalnie przyspieszonym tempie. Tak jest już w pierwszym "Prison Of Flesh", a ten stan trwa do ostatniej minuty albumu i finalnego wyciszenia... 

 

Osobisty, a zarazem uniwersalny 

Pośród galopady blastów, skrzeków i growli skrywa się piękno, obecne przede wszystkim w melodiach gitar, zapierających dech solówkach i przestrzennych orkiestracjach. Ta dawka podniosłości dodaje temu materiałowi unikalnego charakteru i emocjonalności, wobec której trudno pozostać obojętnym. To metal, przy którym nietrudno uronić łzę i zatrzymać się na chwilę refleksji. Muzyczne doznania potęgują teksty, w które zdecydowanie warto wniknąć głębiej. 

A o czym krzyczy Ramos w tekstach?  O apokalipsie, o rozpadającym się świecie, o tym, że mimo chęci i działań nie udało się ocalić tego, co najcenniejsze, o beznadziei, bezradności. O doświadczeniu  rozłąki z bliskimi, o przeszłości o sprawach osobistych, ale też bliskich każdemu z nas. Niezwykle trafnie opisuje stan, w którym po emocjonalnej burzy nie czuje się już niczego, następuje pustka, bezradność, a może i pogodzenie z tym, co tu i teraz. Odkrywa przed fanami swoje wnętrze i emocje jeszcze bardziej niż na poprzednich albumach. 


Metal, który trafił do mainstreamu

"I Feel Everblack Festering Within Me" to jedna z najważniejszych płyt nie tylko w świecie ekstremalnych brzmień, lecz także mainstreamu. Za Lorną Shore podążają rzesze fanów z całego świata, czemu trudno się dziwić, bo to naprawdę świetny zespół, którego muzycy stale się rozwijają i dysponują niebywałym talentem do komponowania muzyki tak, by rozdzierała na kawałki. A jednak wciąż wydaje się to jakimś niesamowitym zbiegiem okoliczności, że zespół grający tak ekstremalnie stał się tak popularny, że jest w stanie wypełniać hale na całym świecie. Kto wie, może w świecie pędzącym donikąd, wypełnionym fałszem, plastikiem i reklamami coraz więcej osób uświadamia sobie, że potrzebujemy czegoś konkretnego, namacalnego, czegoś wprost, strzału prosto w twarz, by obudzić się z letargu? Jest tak radykalnie, że targającą człowiekiem frustrację, smutek, ból jest w stanie wyrazić właściwie tylko ekstremalna, radykalna muzyka. Oby był to krok do przebudzenia i zmiany na lepsze. 

 

Jednej z najważniejszych metalowych premier roku możecie posłuchać tu: Lorna Shore -  I Feel the Everblack Festering Within Me

 


A jeśli chcecie doświadczyć tych emocji na żywo, wpadnijcie pod koniec stycznia na warszawski Torwar. Lorna Shore wystąpi w Warszawie 27.01.2026 wraz z Whitechapel, Shadow Of Intent i Humanity's Last Breath. Na koncert zaprasza Knock Out Productions. Bilety na www.knockoutmusicstore.pl