Wokalista, muzyk, kompozytor, mąż, ojciec, biegacz, artysta i wrażliwy na piękno fan sztuki - Dave Pen to człowiek wielu talentów i jeśli cenicie ambitną muzykę z pogranicza rocka i elektroniki, na pewno słyszeliście jego poruszający śpiew w utworach grupy Archive. Dave udziela się także w ramach innych projektów, takich jak BirdPen i We Are Bodies, nagrywa też muzykę solową.
10 października ukazuje się jego drugi w pełni autorski album "Life Inside The Feeder Mind", który stał się punktem wyjścia do naszej rozmowy. Nasze spotkanie szybko nabrało jednak znacznie szerszej perspektywy - rozmawialiśmy m.in. o świadomym odczuwaniu emocji, poszukiwaniu swojego miejsca w otoczeniu współczesnej technologii, bieganiu i miłości do sztuki.
(English version below)
Między Uchem A Mózgiem: Dziękuję pięknie, że znalazłeś dla mnie czas - wiem, że masz mnóstwo zajęć i obowiązków i że dużo się dzieje w ostatnich dniach, bo zbliża się premiera Twojej nowej solowej płyty i jesteś zaangażowany też w kilka innych tematów...
Dave Pen: Żaden problem, pakuję właśnie płyty zamówione w przedsprzedaży do wysyłki. Zepsuła się drukarka i piszę teraz wszystko ręcznie. Funkcjonuję ostatnio w otoczeniu paczek. ( Dave pokazuje masę kartonów z płytami, pustych kartoników i opakowanie markerów) Poniedziałki bywają trudne, ale ten jest bardzo miły. Wróciłem wczoraj z wesela i biorę się do roboty... (Darius Keeler, założyciel Archive wziął w weekend ślub - przyp. red.)
MUAM: Rozumiem, intensywny czas za Tobą i przed Tobą. Nie mogę w takim razie zacząć tej rozmowy inaczej - jak się czujesz pisząc ręcznie te adresy w czasach, gdy właściwie wszystko jest już cyfrowe? Mam wrażenie, że niekiedy zapominam już jak to jest trzymać w ręku długopis, gdy większość rzeczy jest już w telefonie...
Dave: To świetna sprawa. Lubię angażować się osobiście w projekty i proponować fanom coś ekskluzywnego, tym bardziej w czasach, gdy wszystko jest szybko i łatwo dostępne. Może to wynika z tego, w jakich realiach dorastałem, ale lubię mieć pieczę nad różnymi tematami - wtedy czuję się z daną rzeczą bardziej związany, czuję się częścią danego procesu. Fani to osobiste zaangażowanie doceniają. Poza tym sam jestem fanem sztuki i jako miłośnik muzyki lubię mieć coś fizycznego, namacalnego. Młodsze pokolenia są bardziej oswojone z tą cyfryzacją i może dla nich ta fizyczna wersja nie ma aż tak dużego znaczenia. Dla mnie jednak to jest normalne i jest nieodłączną częścią mojego procesu kreatywnego. Mam to szczęście, że mogę nadal się tym zajmować.
MUAM: Dla mnie również posiadanie wersji fizycznej jest czymś zupełnie naturalnym. Nadal zapisuję różne sprawy w zeszytach, korzystam z tej ręcznej formy, bo wtedy jest zdecydowanie większa szansa, ze coś mi nie umknie w natłoku spraw. Doceniam bardzo tę namacalną formę, szczególnie w kontekście kontaktu ze sztuką.
Dave: Wiesz, to też lepiej się prezentuje, jak coś oglądasz i czytasz mając to w ręku. Czuje się wtedy tę więź.
MUAM: Dokładnie. W ciągu ostatnich kilku lat żyjemy w takim emocjonalnym kręgu, takim niekończącym się cyklu, otoczeni przez paletę przeróżnych emocji, które przewijają się wokół nas w przerażającym tempie, na które często nie wiadomo już jak zareagować. Wydaje się, że od strachu do nadziei jest przerażająco blisko, podobnie jak od miłości do nienawiści. Te skrajności są bardzo niebezpieczne, ludzie się gubią w tym odczuwaniu. Też to odczuwasz?
Dave: Niestety we współczesnym świecie emocje wylewają się zewsząd, w każdej postaci i nie wiadomo już jak powinniśmy się czuć. Steruje się nami i sugerując różne produkty, nas samych traktując jak produkt, pokazuje jak "powinno być", co powinniśmy robić. Z drugiej strony mają miejsce okrutne rzeczy - wojna, terror, ludobójstwo. To wszystko się miesza i sprawia, że pojęcia zaczynają się mylić, przestajemy rozumieć, jak mamy reagować. Utknęliśmy w tym stanie nadwrażliwości i piętrzących się emocji, które nie pozostają bez wpływu na naszą psychikę. Jesteśmy wręcz zmuszeni niekiedy blokować te negatywne rzeczy, które do nas docierają, bo nie da się już wytrzymać - dzieląc się tym, co cenne i wartościowe, możemy zmieniać świat na lepsze. Lubię myśleć w ten sposób, a wręcz muszę tak myśleć. Zawsze starałem się spoglądać w stronę nadziei, bo gdy jej zabraknie, nic już nam nie pozostaje. Tak czy inaczej jest bardzo ciężko. Młodsze pokolenie też nie ma lekko mierząc się z tym szalonym pędem i stanami emocjonalnymi. Człowiek to z drugiej strony niegłupia istota, która szybko przystosowuje się do nowych warunków. Nie da się tych zmian cofnąć.
MUAM: To prawda. Trzeba się nauczyć funkcjonować w tych realiach. Te emocjonalne eksplozje nakręcają w dużej mierze media społecznościowe. Mieszają w głowie. Pamiętam, że na potrzeby naszego poprzedniego wywiadu kilka lat temu wspominałeś, że mają na Twoje funkcjonowanie duży wpływ. Obecnie ich rola jest znacznie większa - jest więcej różnych aplikacji, różnych platform streamingowych, społecznościowych. Jak się z tym czujesz?
Dave: Wciąż to na mnie wpływa, wypełnia umysł, zmusza, by poświęcać temu więcej uwagi, by wiedzieć, co się dzieje. Nie podoba mi się ta ilość wiadomości, nie podoba mi się co robi Spotify - to jest paskudne. Używanie tych platform i aplikacji stało się normą, a nie powinno tak być, nie powinniśmy do tego dopuścić, powinny obowiązywać jakieś reguły. Wszystko jest dostępne właściwie od ręki za darmo, a ktoś za czyimiś plecami zarabia na tym pieniądze i kolekcjonuje te dane. Te aplikacje stały się ważne tylko dlatego, że ktoś próbuje kogoś przekonać, by wydał pieniądze po to, by ktoś inny, kto już jest bardzo bogaty, miał jeszcze więcej środków. To strasznie frustrujące.
Rozumiem, że jest też sporo udogodnień związanych z mediami społecznościowymi i aplikacjami, ale ciągle pojawia się coś nowego, ciągle coś się zmienia po to, by ktoś na tym zarabiał, a ludzie instalowali kolejne rzeczy, bo ktoś im wmówił, że tego potrzebują w życiu - nie potrzebują. Rozumiem też, gdy ktoś nie korzysta z mediów społecznościowych, ale dla kogoś takiego jak ja niespecjalnie jest taka opcja - powinienem, a nawet muszę, bo wiele osób, które kupiło płyty w przedsprzedaży chce zobaczyć, jak je pakuję i wysyłam. To ułatwia sprawę, dociera szybciej niż mailing, zajmuje mniej czasu niż wysłanie wiadomości mailowo czy pocztą. Wszystko ma dobre i złe strony. Oczywiście nie popieram skrywania się za ekranem, prześladowania ludzi, rozsyłania kłamstw czy tworzenia fałszywych informacji, ale wraz z tym technologicznym rozwojem to niestety będzie istniało. Pozostaje mieć nadzieję, że uśmiechem i pozytywnym nastawieniem część tego syfu uda się obrócić w coś pozytywnego.
MUAM: Jak najbardziej masz rację i takie podejście rozumiem. Jest jednak jeszcze jedna kwestia - wpływ tych narzędzi i platform na dzieci. Jest TikTok, który dzieci uwielbiają, bo wciąga je oglądanie krótkich filmików. Potrafi to doprowadzić do nałogu...
Dave: Uwielbiają, to prawda. Moje dzieciaki niestety też to lubią. Mam dwie córki i żona w ramach codziennej rutyny przegląda to, co oglądają na TikToku. Dobre jest to, że nie mogą korzystać z tej aplikacji bez naszej kontroli - wszystko, co oglądają do nas dociera i musimy to sprawdzić. Nigdy nie da się jednak dopilnować każdej jednej rzeczy. Jedna z córek jest już prawie nastolatką - zmienia się i niezbędne jest tutaj nasze zaufanie. Oczywiście jest narażona na syf, na prześladowanie w sieci - każdy z nas poniekąd w tej czy innej formie przez ten trudny okres przechodził. Ważna jest świadomość - dla nas, że to może się wydarzyć i trzeba być przygotowanym, by reagować, dla niej, że jeśli coś się wydarzy, zawsze może się do nas zwrócić, możemy o tym porozmawiać i przejść przez to razem. Ubolewam nad losem dzieci, które nie mają z kim porozmawiać, których rodzice czy opiekunowie nie mają dla nich czasu. Jak wspominałem - nie cofniemy rozwoju technologii, a rolą nas, dorosłych jest opieka nad dziećmi, wskazanie im drogi.
Jak każdy odpowiedzialny rodzic staram się upewnić, że dzieci nie mają dostępu do okrutnej strony Internetu, ale jeśli coś niedobrego dzieje się w życiu, przechodzimy przez to wspólnie. Zawsze ufam, że jak coś będzie nie tak, powiedzą nam o tym. Na obecną chwilę wszystko jest dobrze - są filmiki z tańcem, zabawne aplikacje, kontakt z przyjaciółmi także poza życiem szkolnym - wspólnie grają w gry i rozmawiają online, są praktycznie cały czas w kontakcie. Mój przyjaciel porównał to do naszych zabaw w Indian i kowbojów na podwórku - idea jest podobna, zmieniła się tylko forma. Problem w tym, że jak jedno z dzieciaków ma jakąś aplikację, to każde kolejne też chce ją mieć. Trzeba to jakoś wyważyć.
MUAM: No tak. A słuchasz muzyki razem z dziećmi? Pamiętam, jak opowiadałeś mi o tym, jak wpłynęło na Ciebie wspólne słuchanie z tatą "Dark Side Of The Moon" Pink Floyd. Ja wspólnie z tatą słuchałam radia i płyt jazzowych, chodziliśmy też na jazzowe koncerty jak byłam trochę starsza. Macie podobne wspólne doświadczenia?
Dave: Zabrałem młodszą córkę kilka miesięcy temu na koncert Billie Eilish. To jej idolka, uwielbia ją, ma jej wszystkie płyty, śpiewa jej piosenki (bardzo dobrze jej to wychodzi, co jest trochę szalone). Obie córki uwielbiają pop, podoba im się też ten azjatycki, który już zupełnie do mnie nie przemawia (śmiech). Kilka lat temu byłem ze starszą córką na koncercie Olivii Rodrigo, a w zeszłym roku poszliśmy na jej koncert całą rodziną - byłem pod wrażeniem jej talentu. To niezwykłe, jak kobiety inspirują dziewczynki, dla mnie to zupełnie niespodziewane doświadczenie, bo dorastałem ze starszym bratem. Nie mamy sióstr i mieliśmy trochę inne zainteresowania. Nieustannie dowiaduję się jak wiele jest fantastycznych, utalentowanych artystek, które inspirują nie tylko młodszą, ale też starszą widownię. To też przykład na to, że we współczesnych realiach można znaleźć coś pozytywnego - jeśli te dziewczyny mają być przewodniczkami dla swojej publiczności do zmiany na lepsze, a są bardzo inteligentne i myślą podobnie do nas, jest nadzieja, że dzieci wyrosną na fajne, mądre, ogarnięte osoby. Muzyka odgrywa w życiu naszej rodziny niewątpliwie ogromną rolę. Ma wpływ na mnie, jak i na moje córki. Uczą się też grać na instrumentach. Wygląda na to, że idzie to w dobrym kierunku.
MUAM: A na Twoją muzykę jak reagują? Jak reagują na twórczość Archive?
Dave: Niektóre piosenki im się podobają, innych nie znoszą. Oglądając te aplikacje bardzo uczepiły się mojego tańca i twierdzą, że jestem najgorszym tancerzem na świecie. Podoba im się za to, jak tańczy Darius (Keeler, lider Archive - przyp.red.) Uważają, że jest mistrzem. Lubią mnie krytykować, ale niektóre piosenki naprawdę do nich przemówiły. Staram się ich tym nie zarzucać, by mogły same wybierać. Widziały też Archive na żywo, podobała im się cała forma występu, z uwagą obserwowały też wokalistki, które z nami występują. Mam nadzieję, że twórczość Archive do nich przemówi, jak będą trochę starsze.
MUAM: Muszę przyznać, że gdy słucham Twoich solowych płyt często myślę o Archive, ale nie z powodu podobieństw muzycznych, lecz Twojej wokalnej ekspresji, która jest tak charakterystyczna, że te projekty chcąc nie chcąc łączą się ze sobą. Masz w głosie swój znak jakości :)
Dave: To bardzo możliwe, bo po prostu słychać, że to jestem ja. Muzycznie te dwa światy są nieco inne, szczególnie na tej nowej płycie poszedłem bardziej w mroczniejszym kierunku. Tak miało być, bo tak się czułem, gdy ten album powstawał. Są w mojej solowej twórczości jakieś elementy, które przypominają o Archive czy BirdPen, ale staram się, by to brzmiało inaczej. "Life Inside The Feeder Mind" jest dość gotycki w wydźwięku, jest dość dziwaczny i taki miał być. Pamiętam reakcję Dariusa, gdy pokazałem mu ten materiał, powiedział: "cholera, Dave, to jest naprawdę mroczne" - był zbity z tropu. Mniej więcej taką reakcję chciałem uzyskać. Pomyślałem wtedy, że udało mi się osiągnąć to, co sobie zamierzyłem.
MUAM: Oj zdecydowanie, to mroczny album, zgadzam się jak najbardziej. Lęki i niepokoje są tu naprawdę silnie wyczuwalne. Uwielbiam te emocje w muzyce, ale nie cierpię tak się czuć w codziennym życiu. Też tak masz?
Dave: Jakoś muszę pozbywać się tych emocji z dnia na dzień i wydostają się one poprzez muzykę, to dobry sposób. Pisałem ten materiał w trakcie pandemii, gdy działy się też inne okrutne rzeczy na świecie. Odczuwałem silne lęki, bałem się bardzo i znalazło to ujście. Artyści już tak mają - wyrzucają z siebie to, co leży im na sercu, niezależnie od tego, czy jest dziwne, przerażające, czy jeszcze inne - staramy się jakoś opisać, sportretować te odczucia. To bardzo szczera płyta.
MUAM: To prawda, ta szczera sztuka przemawia najsilniej, ma największą wartość. Śpiewanie jest pasją, ale ma dla Ciebie wymiar terapeutyczny, prawda? Takim sposobem na zmierzenie się z emocjami, które nami targają. Wyczuwam to silnie podczas koncertów Archive, gdy te emocje przepływają swobodnie po sali, co sprawia, że te występy są unikalnym, pięknym doświadczeniem.
Dave: To bardzo oczyszczające doświadczenie, które jest formą terapii. Gdy spotykam ludzi po koncercie jestem przeważnie w bardzo dobrym nastroju, przyjaźnie nastawiony. Zawsze doceniam to zaangażowanie fanów, że przychodzą posłuchać na żywo muzyki, w którą jestem zaangażowany, czy to Archive, czy BirdPen, We Are Bodies. Zawsze dziękuję im osobiście, nie należę do osób, którym jest to obojętne. Doświadczam takich sprzecznych emocji, bo podczas występu niejako przenoszę się w inne miejsce, a jednocześnie potrzebuję tej nadziei, o której rozmawialiśmy. Śpiewając w Archive wchodzi się w rolę narratora opowieści, ale emocje są tu bardzo szczere, bardzo prawdziwe, tożsame z tym, co w środku. Trzeba się czasem przenieść w tę inną przestrzeń, ale też spojrzeć w głąb siebie i to czasem bardzo trudne. Później nagle ten występ się kończy i trzeba się szybko pozbierać, co nie zawsze jest łatwe - muszę znów stać się zwyczajnym Dave'm. Zdarzają się koncerty, po których jestem tak emocjonalnie wycieńczony, że idę po prostu spać i nie jestem w stanie już nic dalej zrobić.
MUAM: To w pełni zrozumiałe. Gdy obserwuję Cię śpiewającego często zastanawiam się, jak się czujesz. Szczególnie, gdy wykonujesz raz za razem te utwory, na które fani bardzo czekają, jak "Again", którego tłum zawsze się domaga. Nie masz czasem dość śpiewania tej piosenki? Nie jesteś nią znudzony? Jest przecież tyle fenomenalnych utworów w katalogu Archive. Jest w czym wybierać.
Dave: Myślę, że Darius ma z "Again" większy kłopot niż ja, bo nie dość że wykonuje ją dłużej niż ja, to jeszcze jest jej autorem. Ja w niej tylko śpiewam i wygląda na to że przez ostatnie 22 lata wykonałem całkiem dobrą robotę w tym zakresie, skoro ten utwór jest tak lubiany. "Again" i "Fuck You" to z perspektywy zespołu prawdopodobnie dwa najtrudniejsze utwory. Wiemy, że ludzie je uwielbiają i na nie czekają.
Nie miałem nigdy jakiegoś wielkiego problemu z "Again", poza tym, że jest to technicznie trudny utwór do zaśpiewania, szczególnie w końcówce. Wciąż pracuję nad tym, jak podejść do niego emocjonalnie i wokalnie, by kompletnie nie wykończyć głosu. Większy kłopot sprawia mi "Fuck You" - był taki moment, że nie byliśmy w stanie go grać. Nie czuliśmy z nim więzi, więc przestaliśmy go wykonywać. W pewnym okresie (na 25-lecie, na trasę Classic Albums - przyp.red) piosenka musiała wrócić do setlisty. Okazało się, że wtedy znów poczułem, o co w niej chodzi, jak ważna jest. "Fuck You" to polityczna wypowiedź Archive, a "Again" to flagowy utwór o miłości. W dzisiejszych czasach oba są bardzo potrzebne. Musimy o nie dbać i je doceniać. Dojrzeliśmy jako zespół, zrozumieliśmy, ile te kompozycje znaczą dla fanów. Gdy dla publiczności coś tak wiele znaczy, wiele też znaczy dla nas samych.
MUAM: Wróćmy jeszcze do Twojej nowej płyty. Ostatni jej rozdział, "Better", przywodzi na myśl twórczość Swans. Lubisz ten zespół?
Dave: Uwielbiam! Jestem wielkim fanem Swans. Są fenomenalni. Odkryłem ten zespół, gdy ukazał się "The Seer" - przyjaciel, z którym współpracowałem włączył tę muzykę, której wtedy nie znałem. Zachwyciłem się. Słyszałem coś wcześniej, ale to był przełomowy moment. Zacząłem drążyć temat. Udało mi się w końcu zobaczyć Swans na żywo dwa lata temu, po koncercie spotkałem się z Michaelem Girą, kupiłem książkę i jeden z tych pięknych plakatów. Ta muzyka zabiera w niezwykłą podróż - jest w niej spora dawka folkloru, a zarazem ogrom mocy i ciężaru. Uwielbiam ten styl. Jestem też fanem post-rocka - kocham Godspeed You! Black Emperor, Mogwai i tego typu dźwiękowe przestrzenie.
Jest jeszcze jeden album, który skłonił mnie do muzycznych eksperymentów - "The Texas - Jesrusalem Crossroads" grupy Lift To Experience. Gdy pisałem "Life Inside The Feeder Mind" z jakiegoś powodu też sobie o nich przypomniałem. Słuchałem też Scotta Walkera i Davida Bowiego.
Jest na tej płycie jeszcze jeden szczególny moment - ten dziwny utwór "Thank You Sheila", który napisałem zanim powstał utwór "Gold" , który jest na "Call To Arms And Angels". Zagrałem ten swój eksperyment Danny'emu Griffithsowi wspominając, że myślałem o podobnym "mówionym" wokalu do tej piosenki Archive i bardzo mu się ten pomysł spodobał. Dlatego w "Gold" jest taki dziwny wokal, to efekt moich solowych eksperymentów. To dobra przestrzeń do testowania różnych dziwnych pomysłów i przenoszeniu ich później do zespołu. Gdybym nie tworzył własnej muzyki, pewnie wiele tych eksperymentalnych pomysłów by nie powstało.
MUAM: Muzyka to Twoja pasja, ale jest coś jeszcze - bieganie. Dotarły do mnie wieści, że niedługo do kin trafi film na ten temat z Tobą w roli głównej. Opowiesz więcej o pomyśle na "Run Again"?
Dave: Pomysł na "Run Again" powstał jeszcze przed pandemią. Poznałem reżysera Alexisa Berga kilka lat temu, gdy brałem udział w biegu we Francji. Skontaktował się ze mną i zapytał, czy moglibyśmy zrobić wywiad na potrzeby dokumentu o bieganiu w nocy. Jest wielkim fanem Archive. Pozostaliśmy w kontakcie. Wziąłem udział w ekstremalnym biegu Spine Race, w letniej edycji, zapisałem się też na zimową (więcej o biegu tu: https://www.thespinerace.com/), mieliśmy zrobić o tym dokument, krótki film o tym, jak biorę udział w tym wyzwaniu, ale z powodu koronawirusowych restrykcji nie doszło to do skutku. Poza tym nie ukończyłem biegu, poddałem się w połowie, nie byłem gotowy mentalnie, by go ukończyć.
Skończyłem kolejny etap, zająłem nawet niezłe miejsce, ale w międzyczasie pojawiły się kolejne kłopoty - u Dariusa wykryto raka i musiał poddać się terapii, koncerty Archive zostały przełożone o rok. Wtedy działo się tak wiele, że Alexis zaproponował, byśmy opowiedzieli nie tylko o bieganiu, ale o życiu, także tym zespołowym, o ostatnich czterech latach. Uznaliśmy, że to będzie ciekawsze dla odbiorcy, ale też w wyniku tego rozrósł się projekt.
Przełożyliśmy więc trasę, postanowiłem pobiec w wyścigu ponownie i tym razem się udało. Alexis wspaniale to uchwycił, nakręcił dokument, jakiego dotąd nie widziałem, a oglądałem naprawdę dużo filmów o sporcie. "Run Again" był już wyświetlany na dwóch festiwalach filmowych, w tym jednym w Polsce, zaczyna się szum wokół filmu. I wszystko przez to, że czasem lubię pobyć w dziczy... Czuję się wyróżniony, że ten dokument opowiada moją historię i traktuje o sprawach dla mnie ważnych. Jestem szczęściarzem, tyle się dzieje w ostatnich miesiącach. Czasem muszę wziąć głęboki oddech i na chwile się odciąć, bo nie czuję się komfortowo będąc w centrum uwagi i ciężko mi np. oglądać siebie przez ileś minut, by analizować fragmenty filmu, gdy trzeba coś dopracować. Ale współpraca ze zdolnymi, otwartymi ludźmi o wyjątkowym spojrzeniu na sztukę jest czymś absolutnie wspaniałym.
MUAM: Rozumiem Cię. Nie mogę się doczekać, aż zobaczę ten film. Śpiewanie i bieganie mają ze sobą wiele wspólnego i jedna aktywność ma na drugą znaczący wpływ. Trzeba nauczyć się regulacji oddechu, prawda?
Dave: Zdecydowanie na siebie wpływają. Gdy zacząłem regularnie biegać, stałem się lepszym wokalistą. Darius powiedział, że moje wokalne możliwości znacznie przybrały na sile. Mam lepszą wydolność płuc. Bieganie zdecydowanie pomaga!
MUAM: Wspaniale! A jak Wam się współpracuje w Archive po tak wielu latach? Czuję, że Wasza przyjaźń przybrała na sile po tych wszystkich doświadczeniach, przez które przeszliście wspólnie.
Dave: Tak, jesteśmy już niemal rodziną. Przyjaźniłem się z Dariusem i Dannym G już kilka lat wcześniej, zanim dołączyłem do zespołu. Zawsze byliśmy blisko, także muzycznie. Myślę, że fakt, że zespół otworzył się na współpracę z innymi ludźmi i na nowe gatunkowe eksperymenty sprawił, że przetrwaliśmy przez te wszystkie lata. Wniosło to więcej dynamiki, nowych pomysłów muzycznych i wokalnych, więcej emocji i różnorodność interpretacji. Przeszliśmy długą drogę i wciąż potrafimy nagrywać ciekawą muzykę. Zawsze staramy się przekraczać granice, zrobić coś inaczej, poeksperymentować. To, że dołączyli do nas Lisa i Jimmi, którego usłyszysz na nowej płycie w jednym z utworów kreuje nowe doświadczenie. Pracowaliśmy nad "Glass Minds" bardzo intensywnie. Mamy szczęście, że fani wciąż są z nami i chcą naszej muzyki słuchać. Nigdy nie próbowaliśmy ich oszukać.
MUAM: To prawda, zawsze jesteście sobą i dzielicie się szczerością. W ciągu ostatnich piętnastu lat widziałam Was kilka razy i zawsze było to wspaniałe doświadczenie. To były jedne z pierwszych koncertów klubowych, na jakie wybrałam się świadomie. Dziękuję za te wszystkie doświadczenia, nie miałam wcześniej okazji uczynić tego osobiście. Skoro już przy Archive jesteśmy to zapytam jeszcze o nadchodzący album "Glass Minds". to wraz z pierwszą zapowiedzią pojawiła się pewna kontrowersja. Na potrzeby teledysku do "Look At Us" skorzystaliście ze sztucznej inteligencji. Co o niej myślisz?
Dave: To była świadoma decyzja, obszernie przedyskutowana. Część z nas była za, część była kategorycznie przeciwna, zdecydowaliśmy większością głosów. Opowieść i wizja, które przedstawił Maxim Kelly były bardzo przekonujące, bardzo pasowały do albumu i zobrazowały czasy, w których żyjemy. Podążyliśmy za tym pomysłem, ale wywołał on niemałą debatę wśród fanów. Tak to już jest ze sztuką - zawsze będzie wzbudzała dyskusję. Tu została użyta w dobrej wierze, do stworzenia czegoś ciekawego. Nie popieram wykorzystania AI do kreowania syfu, fałszywych informacji. W kwestii tworzenia sztuki jest to problematyczne zagadnienie. To narzędzie jest obecne w naszym życiu, korzysta z niego wiele osób.
Nie było po prostu opcji, by stworzyć taki teledysk o takiej tematyce w realnym świecie. Nie mamy na to środków, nie bylibyśmy w stanie zatrudnić tylu ludzi - zrobiłaby się z tego wielka filmowa produkcja. Te nowe narzędzia z roku na rok są coraz bardziej zaawansowane i pozwalają uzyskiwać coraz ciekawsze efekty. Teledysk już jest dostępny, poszedł w świat, to już za nami. Udało się. Maxim wykonał świetną pracę, wiedzieliśmy, na co się piszemy i efekt jest bardzo ciekawy.
MUAM: Jeśli używa się tych narzędzi z pełną świadomością to jest to przykład pozytywnego wpływu nowych technologii i nie mam z tym żadnego problemu. Chodzi o to, by używać ich kreatywnie i wiedzieć, co się robi.
Dave: Jasne. Nie korzystamy z AI do tworzenia muzyki, choć wśród ludzi pojawiały się wątpliwości w kwestii partii klawiszowych. Nie ma opcji by taki zespół, jak nasz tworzył muzykę korzystając z gotowych wzorców... Takie domysły to jakieś szaleństwo...
MUAM: Nawet nie przyszłoby mi do głowy o coś takiego Was podejrzewać :) Czas nam niestety ucieka nieubłaganie i masz też ogrom pracy, więc jeszcze ostatnie krótkie pytanie. Będzie trasa z solową płytą? A może myślałeś o tym, by zagrać na wstępie wieczoru kilka utworów w kwietniu podczas trasy z Archive?
Dave: Fakt, mam trochę płyt do spakowania. Smiley miał jeszcze wpaść po bębny (perkusista Archive - przyp.red), bo po ostatnim koncercie nie miał jak ich odebrać i wysłaliśmy je do mojego domu. A w kwestii koncertów to zrobiłem tak raz. Zagraliśmy jako BirdPen przed Archive podczas siedmiotygodniowej trasy po Europie. Graliśmy każdego wieczoru na początku i byłem kompletnie rozłożony przed końcem tej trasy. Nasza przyjaźń wisiała na włosku, mało brakowało, byśmy się znienawidzili z Mikiem. Nigdy więcej czegoś takiego nie zrobię, nie zaryzykuję.
Może zagramy jakieś koncerty wspólnie z BirdPen i innymi przyjaciółmi osobno, ale granie przed Archive zabiłoby tę tajemnicę. Poza tym lubimy odkrywać nowe zespoły i proponować fanom coś unikalnego, ciekawego, jak np. polską BOKKĘ. Grało z nami sporo naprawdę świetnych zespołów. Poza tym wiesz już, że nie lubię zwracać na siebie uwagi :) To by było na tyle :)
MUAM: Jasna sprawa, dzięki piękne za Twój czas. To był dla mnie zaszczyt. Udanego dnia i do zobaczenia na trasie.
Dave: Dzięki bardzo, to była przyjemność. Miłego!
"Life Inside The Feeder Mind" ukazuje się 10 października 2025. Albumu możecie posłuchać tu: https://davepen.bandcamp.com/album/life-inside-the-feeder-mind
Więcej o twórczości Dave'a tu: https://davepen.com/
Poprzedni wywiad z Dave'm przeczytacie tu: https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2021/11/dave-pen-od-dawna-interesuje-sie-tym.html
Zdjęcia wykorzystane w artykule zostały wykonane podczas polskich koncertów Archive w 2023 i 2024 roku. Autorką jest Aleksandra Wojcińska. Więcej na https://www.muamart.pl/index.php/archive/ i https://www.muamart.pl/index.php/archive-classic-albums/
"Glass Minds" grupy Archive ukaże się 27 lutego 2026 nakładem zespołowej wytwórni Dangervisit. Więcej o albumie tu: https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2025/09/czas-na-nowy-rozdzia-i-nowe.html
Archive w kwietniu wyruszą w trasę promującą nowy album. Do Polski przyjadą 8 kwietnia i zagrają na warszawskim Torwarze. Na koncert zaprasza Live Nation. Bilety są tu: https://www.livenation.pl/event/archive-warsaw-tickets-edp1619238
ENGLISH VERSION
Singer, musician, composer, husband, father, runner, artist as well as a fan moved by the beauty of art - Dave Pen is a man of many talents. If you enjoy the quality music ballancing in between rock and electronic music you must have heard his perfect, moving voice in Archive's songs. Dave has some other interesting projects too, like BirdPen, We Are Bodies as well as some experimental ideas which he shares through his solo albums.
His second solo work, "Life Inside The Feeder Mind" is out on 10th October and this was the starting point for our meeting. However the talk dived much deeper - into the broader perspective - being conscious about the feelings and emotions, finding yoir own way among the new technologies, running and the unmeasurable love for art.
MUAM: Thank you so much for finding time for me. I know it’s not easy having such a lot of stuff to do and a lot of responsibilities, especially now, a while before the release.
Dave Pen: No problem, I’m currently packaging up the album. My printer broke, so everything is being handwritten. I’m setting my lounge with everything being packaged up. Just returned from a wedding yesterday, so pretty a lot to do... (Archive's Darius Keeler had a wedding last weekend)
MUAM: Intensive weekend behind you and lots of work for today, I see… I also had quite intensive time, actually went to see and photograph two concerts on Sunday, one on midday, another in the evening. How does it feel to write by hand in the times when almost everything is digital? I feel we sometimes forget how to do it..
Dave: It feels great. I’ve always have a hand on with projects and making exclusive things to fans, because everything is so quick and easy these days. Maybe it’s my generation when I was raised and born, but when you actually take care by yourself, you’re a part of something, you just feel a bit more connected to it and fans appreciate it in this day and age. Younger generations are quite used to it, maybe that will change, but me as a lover of the arts and music, I’ve always liked to have something in my hand. For me it’s normal, a part of what I’ve done creatively, I’m just carrrying on doing it and luckily I’m able to do it .
MUAM: It’s normal for me also, I still have a notebook with plans of what to do, handwritten. Writing something down means I’ll remember to take care of it. I appreciate the physical things, especially when it comes to art.
Dave: It looks so much cooler when you see it and read it, it feels to be more connected to something.
Dave: Unfortunately in the modern world emotions are just poured like that and we don’t know how to feel, we’re subdued with products, how we should be and what we should do and then we have this side of life and then you still have awful things happening with war and terror, genocide – it’s just so confusing for a human being. I don’t think we know how to feel sometimes and we’re stuck in this highly sensitised mode. It really does play with your had. You have to sometimes block out all the negative stuff, which maybe in one way is a good thing, because if we turn things around for the better, I like to think that then we can create a better way. I have to think that way, I’m always someone who has to live in hope, because if we lack this, there’s nothing left. Yeah, it’s very tough. It’s hard for the younger generation as well, because of what they’re supposedly getting used to compared to my generation, is just insane, but we humans are very addaptable and we’re not stupid.
MUAM: So true. I definitely agree. I’ve asked this question because of the social media of course, which are one of the biggest boosters of emotional reactions. They mess up with the mind. As I remember from our previous interview, you’ve already said that they had impact on your life and now the role of this tools is even bigger… We have more social platforms, more streaming platforms - how do you deal with it?
Dave: It still is, it’s on absolute mindfill, you have to pay as more interest in it, you have to know what it is. What I don’t like is the fact that with so many messages you have to accept it and that same is with Spotify – it’s just absolutely awful. It’s kind of become the norm and we should not let it become the norm, because there should be tied the restrictions on things that just allow letting things just be there almost for free basically where someone is making money on the back of it. It became this outlet which is so important, but it’s only important because some people who have lots of money convinced some other people who have lots of money. It’s super frustrating.
MUAM: Again, I agree. What about the impact on children? There are platforms like TikTok that can suck the kid somehow into the screen and be a terrible addiction…
Dave: They do, my kids do! I’ve got two daughters and my wife looks at the tiktok for the routine. The one thing that is good it that they can’t have these things without our control – everything they do here comes through the control of my wife and me, we check it and we see it, but there’s still gonna be things that come through – one of my daughters is almost a teenager – she’s changing and you have to have an element of trust and there will be shit that will happen, it’s natural. There’ll have been some online bullying, there already has been, you just have to be aware of it and try talk through it and I feel sorry for kids that are neglected or just left to do this without their parents or guardians, keeping an eye on it, because like I said earlier – you can’t stop the modern world. These things are there and you can’t pretend they’re not, but if you can help as an adult to guide them, that’s what you should do and that’s what I’m doing.
MUAM: And what about with listening to music with children? I remember your story – when you father played you a full „Dark Side Of The Moon” album in a total darkness. My fahter used to listen to the radio with me show me some jazz, take me to jazz concerts. Did you have such an experience with your own kids? Do you listen to music together?
Dave: I took my youngest daughter to see Billie Eilish, couple of months ago. That’s her idol, she just absolutely loves her, has all her albums, sings to every song, very well, which is quite mad… There’s a lot of pop style they like, also this Asian one - that's not for me (laugh)! I went a few years back to see Olivia Rodrigo with my older daughter, then we all went to see her last year. I see that some of these female artists are just so important and so incredible. Having two girls and seeing them so inspired by these other women is something new for me (I grew up with an older brother, don’t have any sisters, everything was just different). I realised how many amazing female artists there are out there, inspiring these younger and older people - they are very talented.
MUAM: And how do they react to your music? To Archive’s music?
Dave: They like some of it, they hate some of it. They think I’m the worst dancer in the world after seeing these aps. In Archive they love Darius’ dance… He’s the master on the stage. They always give me a hard time about my dance moves. Musically there are certain songs they really like. Somettimes it’s a little bit intent with them, so I try not to much take of their time with it. When they come to a live show, they love the female vocalists as well. They enjoy the whole experience. I hope it has a profound effect on them as they’re grown.
Dave: It would I suppose, because it’s me. But I think music is a bit different. Especially this latest album - it's a bit more darker record in a way, it’s quite deep dark, but I wanted it to be like that. With my solo stuff - there are certain beats and pieces that are a bit like Archive and a bit BirdPen, but I really try overall to make it not like the other projects, I think it kind of works.
MUAM: I agree, it’s dark, really dark. There’s a lot of anxiety out there. I hate those feelings in a daily live, like I hate to feel that way myself, but I totally love those vibes in music.
Dave: …. What I do day to day I still think there’s the only way they can come out… I used it in a good way, but at the time when I write it during covid and other horrible things in the world. I was very frightened inside at that times and very anxious, so it all just had to come out. Sometimes just putting it on the record is just the easiest way. As an artist it’s the only way I can do stuff – it has to come out whether it’s ugly, really weird, scared or odd, that’s me trying to portrait the feelings I have inside musically and that’s who I am at the imagery, that’s exactly how I felt during most of the time trying to make that record. It’s very honest.
MUAM: The honest art is the most important, most valuable thing. I feel that singing is a kind of therapy for you dealing with all those emotions we have inside, and I definitely appreciate it. Especially on stage, when I go to Archive shows I feel it and see all those emotions floating around – that makes it unique and beautiful.
Dave: It’s very cathartic, it’s like therapy to me. It’s weird. Sometimes I meet people afterwards and I’m in a perfectly good mood. I’m a very friendly person, I always appreciate anyone who’s been to see anything I’m involved in – Archive, BirdPen, We Are Bodies, I would always say thank you to their faces, I’m not someone who says "well,whatever". I do have these strange juxtapositions in my head when I do perform, I do go to another place, but as an artist I need this kind of hope. In Archive you can get into a character a bit, but it’s more real, the emotions are very real for that. You have to go to that place and sometimes it can be hard. It’s hard to travel in mind and all of a sudden become a normal me - when a concert finishes I have to get back together to be normal Dave again. But theere are some gigs that take everything out of me and I just 'm going straight to bed afterwards.
Dave: I think Darius struggles with it more than I do, because he plays it longer than me and he wrote it. I only sing it, perhaps for the last 22 years I do a reasonably good job with it. "Again" and "Fuck You" are probably the two hardest songs for us and we know they’re so important to people. I never really had a problem with "Again", apart from the fact that it's a really hard song to sing emotionally and vocally at the end especially, so I’m still working things out whenever we decide it’s gonna be in the set. I’m always still learning how to sing it properly to myself and not break my voice.
Dave: I’m a huge Swans fan! They’re just incredible. I got to see them and discovered them through The Seer - a friend of mine, I was working with, came up with something and I did not know – asking him it occured to be Swans. I do have heard of this band but on that album they kind of reinvent it. I was just hooked from there. I digged into the back stuff and I finally got to see Swans live 2 years ago – I went to see them by myself and met him after the show, got his book and one of the amazing posters.
MUAM: What about your other passion, running? I’ve seen there will be a movie soon in the cinemas, called "Run Again", telling your story. Could you tell more?
Dave: Run Again was a concept again brought up before covid. I met Alexis Berg, the director, a few years ago, when I was running a race in France. He contacted me and asked if he could do a show interview for a short film about running through the night and we met that way. He was huge music fan and Archive fan and we stayed in touch. I did the extreme Spine Race (more here: https://www.thespinerace.com/) in the Summer and I was signed up for the Winter too. He suggested we should make a documentary about the race. We decided to make a short film about me running the race and then again covid happen so the race was postponed and then due to restrictions the movie did not happen,
MUAM: I see what you mean. Can’t wait to see the movie! Singing and running have something in common in fact and they somehow benefit from each other – you need to breath in a specific way, you need to learn it. Am I right?
Dave: It certainly has. Darius said to me that when I started running that I became much stronger singer. My lung pass is pretty good. It helps for sure!
MUAM: So great to hear that! How do you feel in Archive after all those years? I feel your friendship is much stronger these days after what you all came through, afteer all those experiences…
Dave: It’s like a family now. I was friends with Darius and Danny G for quite a few years before I joined the band, so we were always very close that way and became close musically. I think that what’s kept Archive alive to be honest is not just one dynamic, but turining the band into more a collective, more open outlet for other musicians. There are so many different light and shade and emotions with voice and music now. We’ve come a long way and we’re still making intesting music. We always try to push the envelope a bit, do something different and the door’s never closed, it’s always looking to experiment. With Jimmi coming in (he's on the new record on one song) and Lisa – it’s creating another dynamic. I’m part of that, it’s like a crazy family. We’ve worked very hard and we’re very commited to it. We’re lucky that fans are still with us, still want to hear and see us, we’ve never cheated them.
MUAM: I definitely agree – I’ve seen you quite a few times in the last 15 years. It’s always a mind blowing experience. Archive shows were one of the first ones I attended consciously, as a fan. Now's the new chapter starting - Archive’s releasing a new album next year – there’s a new video out, a kind of controversial one. It was made with the use of artificial intelligence. Could you tell more? How do you feel about it?
Dave: It was a conscious decision, we had lots of discussions about it. Some of us did not want to do it. The story that Maxim Kelly was creating was just so strong and it made sense to what this album is in a way and where we are. We went with it and it created a lot of divide and a lot of debate among people, but art would always create discussions. We embrace artistically for what it was used – I don’t agree with anything what’s used to make shit things - artistically it’s very hard.
MUAM: These are the good sides of the artificial technology – if it’s used for a good reason and with a great outcome, I’m okay with it. The point is to use it creatively.
Dave: Of course. We don’t use it in music, you get a lot of keyboard worries, there’s no way a band like us is gonna use AI in our music. It’s crazy…
MUAM: Never had a single thought that you could. Taking into consideration the work you need to do one more little question from me - do you plan to perform some of the solo stuff live soon? Maybe before the Archive tour?
MUAM: Of course. Thank you Dave, it was a real honour for me and a big pleasure to meet today. Can’t wait to see you live soon! Have a great day!
Dave: You’re very welcome. It’s absolute pleasure and thanks for your support. Take care!
"Life Inside The Feeder Mind" is out on 10th October 2025. Check it here: https://davepen.bandcamp.com/album/life-inside-the-feeder-mind
More about Dave here: https://davepen.com/
My previous interview with Dave is here: https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2021/11/dave-pen-od-dawna-interesuje-sie-tym.html
All the concert photos were taken by Aleksandra Wojcińska. More here: https://www.muamart.pl/index.php/archive/ and https://www.muamart.pl/index.php/archive-classic-albums/
"Glass Minds" 13th Archive's album is out on 27th February 2026 by Dangervisit. You may preorder it here: https://archive.ffm.to/glassminds
Tickets for Archive's tour can be found here: https://archive.ffm.to/tourdates