Riffy w stylu Black Sabbath, brudne, ciężkie brzmienie, substancje wyskokowe - stoner-doom'owa estetyka często przywodzi na myśl właśnie takie skojarzenia i choć są to naprawdę fajne brzmienia, niekiedy bywają nużące, bo trudno tu o innowacyjność i wyróżnienie się z grona podobnych do siebie zespołów. A jednak, krakowski Moonstone na swojej nowej płycie udowadnia, że da się nie tylko nagrać coś oryginalnego, ale przede wszystkim zbudować z różnych, często skrajnych inspiracji spójną opowieść.
W krainie grzybów
Są nieduże, nieoczywiste, rosną na różnych podłożach, są w stanie istnieć niemal w każdych warunkach - grzyby to organizmy pełne tajemnic, o przeróżnych właściwościach. Mykologia to naprawdę niedoceniana naukowa dziedzina. Fajnie, że stała się inspiracją dla chłopaków z Moonstone, którzy wzorem wyjątkowych zdolności przystosowawczych grzybów postanowili poszukać swojego miejsca poza gatunkowymi ramami i trochę poeksperymentować.
Efektem tych działań jest "Age Of Mycology" - podróż w nieoczywistym kierunku, która jest trochę jak spacer do lasu, w którym oprócz tego, co doskonale znamy, możemy znaleźć naprawdę wiele zaskakujących i absolutnie fascynujących organizmów, jak np. grzyby, które samoistnie się unicestwiają, ulegając autolizie, przeobrażając swój kształt i kolor nawet w ciągu kilku godzin i odradzając się na nowo.
Progresywno-psychodeliczny stoner-doom
Krakowski zespół zdecydowanie idzie własną drogą - choć niezmiennie bazuje na stoner'owo-doom'owym ciężarze, sięga po nowe, nieoczywiste rozwiązania - kołyszące, melodyjne, a chwilami nawet taneczny puls. Całości towarzyszy niepokojąca, wciągająca atmosfera, która nie przytłacza mrokiem, zaś staje się elementem, który przykuwa uwagę odbiorcy, stale podtrzymując zainteresowanie, jak w dobrym thrillerze, w którym za moment coś ma się wydarzyć.
Doom'owa aura, sabbathowe riffy, ale też funkowy puls, surf rockowa psychodelia, potężne blasty, punkowa surowość, a nawet progresywne wyrafinowanie - te inspiracje mieszają się tu w zaskakująco równych proporcjach, budując ciekawą opowieść, która w wyobraźni prowadzi do nieoczywistej krainy, w której wszystko jest możliwe. Pamiętacie teledysk Mastodon do "Asleep In The Deep" i kota, który udaje się na wyprawę w nieznane, przeżywając po drodze różne przygody? Właśnie tak ta płyta wciąga.
Album, który się nie nudzi
Tego materiału po prostu świetnie się słucha i zwraca się uwagę za każdym razem na coś innego, idąc zbliżoną, a jednak inną ścieżką. Siedem utworów - krótszych i dłuższych, surowych i dopracowanych, mieniących się paletą barw i nastrojów, przesterów i przestrzeni. To piękna dokumentacja zespołowego rozwoju na przestrzeni lat.
Moonstone zdecydowanie pokazują, że da się na jednej płycie połączyć totalnie odmienne muzyczne style i ułożyć z nich wciągającą opowieść, która nie przytłacza. Niesie wiele ciekawych dźwięków, które przypadną do gustu każdemu, kto nie lubi szufladkowania, kto lubi odkrywać, a także tym, którzy traktują muzykę jak kompleksowe doświadczenie, wyruszając w dźwiękową podróż ze słuchawkami, by chłonąć kolejne rozdziały, by cieszyć się nową przygodą, by poczuć emocje. Dajcie tej płycie czas, by wybrzmiała w całości, nie raz, a kilka razy. Jest spora szansa, że ją polubicie.
"Age Of Mycology" ukaże się 5 listopada nakładem Interstellar Smoke Records. Autorką tych pięknych okładkowych grafik jest Karolina Słotwińska. Album znajdziecie w serwisach streamingowych, np. tu: https://moonstonedoom.bandcamp.com/music