piątek, 5 grudnia 2025

Kosmiczne, improwizowane techno i naturalny luz, czyli o dwóch wieczorach z Immortal Onion na Scenie Monk

Jazz to bardzo pojemna muzyczna przestrzeń - bazująca na swobodzie wyrazu, luzie, improwizacji, a także poszukiwaniu nowych pomysłów na gatunkowym styku. Doskonale odnajduje się na tym pograniczu trójmiejski Immortal Onion, z albumu na album budując nowe muzyczne światy z zachowaniem najwyższej jakości. Po bardzo udanej współpracy z saksofonistą Michałem Janem Ciesielskim grupa powróciła do działania jako trio, wyruszając w kolejną ekscytującą podróż, tym razem do świata techno i klawiszowych eksperymentów. Podczas dwóch wieczorów na Scenie Monk muzycy zaproponowali bardzo organiczną i energetyczną muzyczną wycieczkę, dla której punktem wyjścia był album "Technaturalism". 

 


 

 

Po swojemu, z nową energią

Tomir Śpiołek, Ziemowit Klimek i Wojtek Warmijak nie boją się wyzwań. Świetnie się rozumieją, grają tak, jak czują, nie oglądając się na trendy, idą własną drogą i są w swoich działaniach konsekwentni. Po dwóch świetnych albumach i równie owocnej współpracy z Michałem Janem Ciesielskim otworzyli nowy, ekscytujący rozdział. 

Nowe brzmienie zbudowali z instrumentów klawiszowych i perkusji. By osiągnąć pełnię artystycznego spełnienia tym razem sami zajęli się nie tylko aspektem kompozytorskim, ale też nagraniami, produkcją i miksem. Rezultatem tych działań jest bardzo organiczna, nośna i intrygująca muzyka, która skłania do przemyśleń. "Technaturalism" to refleksja na temat współczesnych czasów, w których coraz większą rolę odgrywa to, co wygenerowane, mechaniczne, nieludzkie, w którym otacza nas coraz więcej niepokoju. 

 


Dwa wieczory pełne emocji

W dobie pędu przed siebie i błyskawicznego rozwoju nowych technologii nie pozostaje nic innego, jak korzystać z nich świadomie i umiejętnie, czerpiąc to, co najlepsze z pojawiających się możliwości. Bez wątpienia Immortal Onion potrafią je wykorzystać wzorowo. Muzycy kochają eksperymentować z brzmieniem, przekraczać kolejne granice, czemu dali wyraz podczas występów na Scenie Monk. W kameralnej, przytulnej sali, która podczas dwóch wieczorów z ich muzyką wypełniła się szczelnie, zagrali dwa świetne koncerty, które poruszyły publiczność. Poszukiwanie przestrzeni pomiędzy tym, co jest wytworem komputerów, a tym, co organiczne, naturalne i bezpośrednie okazało się strzałem w dziesiątkę. Kompozycje z nowej płyty poprzeplatane starszymi utworami w nowych aranżacjach spotkały się z entuzjastycznymi reakcjami. Publiczność słuchała uważnie i żywiołowo reagowała na płynące ze sceny dźwięki, przyjmując sympatycznych muzyków bardzo ciepło. 

 


Nieoczekiwany zwrot akcji 

O techniczną oprawę wieczoru i selektywne nagłośnienie zadbał współpracujący z zespołem na stałe Jacek Mazur. Oba koncerty, choć bazujące na tym samym repertuarze, były jednak zupełnie inne. Środowy przyniósł bardzo solidny set, w którym brzmienia rodem z gier komputerowych kontrastowały z ujmującymi melodiami i naturalnym luzem. Czwartkowy, nieoczekiwanie na dłuższą chwilę przerwany z powodu problemów technicznych okazał się jeszcze bardziej swobodnym i energetycznym. 

Niezbędna akcja naprawcza absolutnie nie rozbiła nastroju. Wręcz przeciwnie, stworzyła nową przestrzeń na interakcję zespołu z publicznością. Była to świetna okazja, by poznać muzyczne zaplecze Immortal Onion nieco bliżej. Podczas gdy trwały na scenie działania techniczne, chłopaki opowiadali o swojej współpracy z firmą Space Forest, o nowych instrumentach zbudowanych z elementów rakiet i wymieniali z fanami sytuacyjne żarty. To sytuacja rozładowała atmosferę, paradoksalnie sprawiając, że zespół i publiczność stali się sobie bliżsi. Pod koniec koncertu publiczność nie tylko już podrygiwała na krzesłach, ale zaczęła tańczyć, a po występie ustawiła się długa kolejka po płyty. 

 

 

Był to wręcz idealny wieczór dla fanów muzycznych eksperymentów, ale też świetna okazja, by poznać nowe dźwięki i fajnych ludzi w kameralnych okolicznościach. Tak po prostu spędzić miło czas, słuchając ciekawej muzyki tworzonej niezależnie i z pasji. Okazji ku takim doświadczeniom w Trójmieście nie brakuje i oby ten stan trwał jak najdłużej. 


 

 

Więcej zdjęć z 3.12 tu: https://www.muamart.pl/index.php/immortal-onion-2

A z 4.12 tu: https://www.muamart.pl/index.php/immortal-onion-ii/