Są takie chwile, że naprawdę nie wiadomo, czego chciałoby się posłuchać i trudno zdecydować się na jeden zespół. Paradoksalnie ten "problem" staje się jeszcze bardziej dotkliwy, gdy wybór jest większy, gdy odkrywa się twórczość kolejnych zespołów i okazuje się, że jest ona godna uwagi. Świetną okazją do zapoznania się z atmosferą dokonań kilku artystów "za jednym zamachem" jest split, czyli wydawnictwo wspólne dla dwóch lub więcej zespołów realizujących wspólny pomysł. To dobra opcja do bliższego poznania wpływów, inspiracji i wzajemnych powiązań między wykonawcami, a dla samych artystów szansa, by dotrzeć do nowej publiczności. Bardzo ciekawe wydawnictwo tego typu ukazuje się w maju nakładem Pelagic Records - wspólną EPkę wydają belgijski Psychonaut i norweski Saver, którzy postanowili opowiedzieć o pandemii z osobistej muzcznej perspektywy.
"Emerald" to dwie kompozycje trwające w sumie ponad trzydzieści minut i dwie przeciwstawne opowieści - pierwsza niezwykle dynamiczna w wykonaniu Belgów z Psychonaut i druga wyciszona, hipnotyczno-refleksyjna,nabierająca z czasem ekspresyjnego charakteru będąca dziełem Norwegów. Obie dopełniają się i budują niezwykły, tajemniczy krajobraz pełen zmian tempa, pasjonujących przejść i psychodelicznych zakrętów. To propozycja dla miłośników metalowego wyrafinowania, dla sympatyków międzygatunkowych muzycznych wycieczek, którzy lubią odkrywać kolejne brzmieniowe warstwy i nie klasyfikują muzyki gatunkowo, lecz pod kątem emocji i jakości wykonania.
Zarówno Psychonaut, jak i Saver tworzą dźwięki cechujące się ciężarem i mrokiem, jednocześnie niepozbawione klimatyczności i hipnotyczności. Obie grupy to tria stawiające na opowiadanie muzycznych, wielowątkowych historii, o rytualnym charakterze, rozwijających się do kilkunastu minut. Klawiszowy minimalizm Saver przenika się tu z ekspresyjnymi gitarami i rozbudowanymi partiami perkusji, które cechują dokonania Psychonaut, którzy dali się poznać odbiorcom dokonań spod szyldu Pelagic Records za sprawą fantastycznego ubiegłorocznego albumu "Unfold The God Man", inspirowanego nie tylko post metalowym mrokiem, lecz także psychodelicznym charakterem dokonań Pink Floyd z lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia.
"The Great Realisation" to opis niepokojących zmian zachodzących na Ziemi, prowadzących nieuchronnie do zagłady ludzkości. To kontynuacja opowieści z ubiegłorocznej płyty Psychonaut i pomost między debiutem, a kolejnymi krokami grupy. Bohater spotyka istotę określoną jako Matka Ziemia, która odkrywa przed nim sekrety wszechświata, wprawiając w euforię i stan błogiej nieświadomości. Traci on kontakt z rzeczywistością i możliwość racjonalnego postrzegania siebie i swojego otoczenia, co prowadzi go w kierunku pustki i braku sensu istnienia. Ta pułapka prowadzi do zagłady. To jedna z najbardziej złożonych kompozycji zespołu, do wykonania której muzycy wykorzystali nietypowe instrumentarium - didgeridoo, 12-strunową gitarę, kotły. Korzystali też ze śpiewu gardłowego.
"Dimensions Lost, Obscured By Aeons" to odpowiedź Saver na sytuację pandemiczną, która zmusiła zespół do przerwania trasy, z drugiej zaś strony dała czas na eksperymentowanie z brzmieniem. To podobnie jak w przypadku Psychonaut kontynuacja albumu długogrającego. Oparta na klimacie, kreowaniu nastroju i wzajemnego inspirowania się do przekraczania gatunkowych granic. To zderzenie intymności i klawiszowego minimalizmu z agresją i przytłaczającym charakterem doom'owych brzmień. To muzyka na pograniczu światła i ciemności, dnia i nocy, dobrej i złej strony.
Dwa światy i dwa różne podejścia do komponowania przenikają się tutaj, budując spójną, wielowątkową opowieść. Słucha się tej EPki rewelacyjnie, a każdy kolejny kontakt z nią przynosi inne, równie ciekawe doznania. Zdecydowanie warto pochylić się nad tym albumem na dłużej.
83%
Posłuchaj płyty: Psychonaut/Saver - Emerald EP