Wreszcie nadszedł ten czas! - klawiszowiec Riverside, Michał Łapaj, po wielu latach zapowiedzi przenikających pokoncertowe rozmowy, podzielił się długo wyczekiwaną przez fanów solową płytą. Czy jest taka, jak oczekiwali tego miłośnicy riverside'owej melancholii i wyrafinowania? Jeśli masz ochotę na wycieczkę w świat pełen niepokoju, nostalgii i mroku, sięgnij śmiało po "Are You There".
Przejdźmy od razu do rzeczy - solowy album Michała wypełnia muzyka, która spodoba się miłośnikom twórczości Tangerine Dream i atmosferycznej elektroniki między innymi spod znaku Lunatic Soul i solowych dokonań Mariusza Dudy. To materiał dopracowany do perfekcji pod kątem brzmieniowo-produkcyjnym. Wypełnia go dziesięć przestrzennych, klimatycznych kompozycji, które odsłaniają pełnię swojego potencjału, gdy słucha się ich w ciszy, skupieniu i z należytą uwagą. Łapaj gra na analogowych instrumentach klawiszowych, wydobywając z nich duszę - organach Hammonda, fortepianie i pianie Rhodesa czy starych
syntezatorach analogowych. Kreuje muzyczny świat pełen mroku i niepokoju, który angażuje, kusi i wciąga, nie pozostawiając odbiorcy obojętnym.
To opowieść przede wszystkim instrumentalna, jednak nie pozbawiona ważnego przesłania. Świetnie odnajduje się na tle chłodnych brzmień głęboki wokal Micka Mossa z Antimatter, który do każdego śpiewanego przez siebie utworu wnosi maksimum szczerości i emocji, a także własnego stylu sprawiającego, że automatycznie staje się główną postacią danego fragmentu muzycznego, nawet jeśli nie jest jego głównym kompozytorem całości oraz pełen lekkości i naturalnej przestrzeni głos Beli Komoszyńskiej z Sorry Boys. Dzięki ich udziałowi jeszcze pełniej udało się artyście wyrazić przekaz. Głos samego Michała słyszymy w "Unspoken".
To filozoficzna i poetycka próba opowiedzenia o tym, co dzieje się w ludzkim wnętrzu, gdy trudno odnaleźć porozumienie z drugim człowiekiem, gdy przytłaczają różne, czasem sprzeczne myśli i szerzą się wątpliwości i niedopowiedzenia wprowadzające w błąd i powodujące stres. Brzmienie całości dopełniają partie perkusji, których użyczył Michałowi Artur Szolc, znany między innymi z grup Annalist i Inside Again.
Nie jest to materiał porażający oryginalnością, niespotykanymi dotąd rozwiązaniami brzmieniowymi i układem poszczególnych kompozycyjnych warstw. To jeszcze jedna hipnotyzująca podróż w świat elektroniki, która miłośnikom atmosferycznych, klawiszowych brzmień przenoszących w inny wymiar zapewni mnóstwo radości. Lubimy w znacznej większości przecież to, co już znamy i co wywołuje bliskie nam emocje. To piękna, pełna melancholii i tajemniczości płyta, niosąca ukojenie - idealna na chłodniejsze, długie wieczory.
83%
Posłuchaj płyty: Michał Łapaj - Are You There