poniedziałek, 2 czerwca 2025

NIETYPOWE TRÓJKI: Poza czasem

Trzy poruszające płyty - każda inna, każda wyjątkowa. Wspólnych mianowników dla tej trójki jest tak wiele jak różnic, ale niech tym największym spoiwem stanie się ponadczasowość tej muzyki. Dla żadnej z trzech wyszczególnionych poniżej płyt wskazanie okresu, w którym się ukazała nie będzie łatwe. Wszystkie wypełnione są brzmieniami i przestrzeniami wymykającymi się klasyfikacjom, okresom popularności poszczególnych gatunków muzycznych i są w swoim wydźwięku po prostu uniwersalne. 

 


 

Eteryczny wokal i wciągające przestrzenie

Takie połączenie jest skuteczne niezmiennie od lat, przykuwając uwagę wyjątkowym głosem, któremu delikatna przestrzeń elektroniki pozwala wybrzmieć w pełni. Mark Pritchard i Thom Yorke to duet kompletny, fenomenalny i nieobliczalny.

Wybitny producent muzyki elektronicznej i wokalista, którego nie sposób nie cenić nagrali wspólny, poruszający album. "Tall Tales" to wciągające przestrzenie i głos, którego nie sposób zapomnieć, który stał się przełomowym w muzyce alternatywnej, który niemal zmienił bieg historii muzyki. Thom Yorke doskonale odnajduje się w elektronicznej stylistyce, czemu dał dowód nie raz zarówno w ramach Radiohead jak i współpracy przy muzyce filmowej. Tu raz jeszcze robi swoje i jak zawsze nie ma się do czego przyczepić. Część tej muzyki spokojnie mogłaby znaleźć się na innych płytach z udziałem artysty, ale tak to już jest - jak się jest posiadaczem tak charakterystycznego głosu, trudno by było inaczej. 

Zacierają się tu granice między tym, co organiczne i co cyfrowe, zderzając naturalność, piękno i przestrzenie z metaliczną surowością i dystopijną, apokaliptyczną aurą. To hipnotyzująca muzyka, która skłania do refleksji i skupienia się na tym, co ważne, co ponadczasowe i uniwersalne. Do zatrzymania się w biegu, przystanięcia w pośpiechu i głębokiego oddechu. Dokąd tak biec? Po co? Doceńmy tę chwilę i pozwólmy muzyce popłynąć...

 

Posłuchaj albumu tu: https://www.youtube.com/watch?v=3yMIOhL0kyU&t=584s

 

Na pograniczu jawy i snu

Zaczęło się od dzwonu w opuszczonym kościele. Wtedy drobne kawałeczki, pomysły, zarysy zaczęły układać się w całość. Jack i George Barnett to bracia bliźniacy, których spaja niezwykła więź, którzy rozumieją się bez słów. Ta relacja przenosi się oczywiście na sztukę, którą wspólnie tworzą. These New Puritans to zespół, który wykracza poza schematy, tworząc muzykę unikalną, niepowtarzalną, którą trudno przypisać do jakiejkolwiek szuflady gatunkowej czy czasowej. Organy, bębny, barokowe brzmienia, nietypowe instrumentarium, elektroniczne przestrzenie, głosy z zaświatów, wybitni goście - nowy album grupy to kopalnia inspiracji, a jednocześnie spójna historia domknięta klamrą.

"Crooked Wing przynosi historie o maszynach, podziemnych światach, nieludzkiej miłości, świetle, morzu, śmierci pokazanej bardzo konkretnie, a nawet o postaciach z kreskówek błąkających się po pustkowiach. Wszystko to prowadzi do refleksji o kruchości człowieka w starciu ze współczesnym światem, w którym wszystko obraca się i zgrzyta jak w ogromnej i bezdusznej maszynie." - tak piszą o tej płycie jej dystrybutorzy.

These New Puritans wrócili z nowym albumem po sześciu latach przerwy, raz jeszcze zapraszając do swojego onirycznego świata, w którym marzenia zderzają się z tym, co realne. Przemieszczając się niemal między światami - tym faktycznym i tym wyobrażonym podróżuje się poza czas, tam, gdzie liczy się tylko piękno i sztuka.

Więcej o tym niezwykłym albumie w rozmowie z Jackiem: https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2025/05/these-new-puritans-lubimy-gdy-suchajac.html

Posłuchaj albumu tu:  https://thesenewpuritans.bandcamp.com/album/crooked-wing


Samotni w świecie ran


Pełen emocji głos i kompozycje niespieszne, wyważone, minimalistyczne. Opowiadające o tym, co najważniejsze - o relacji człowieka z naturą, o poszukiwaniu własnego miejsca w świecie, o tym, co czujemy i co sprawia, że doświadczamy różnych emocji.

"Jesteśmy dzikimi stworzeniami, ale zapomnieliśmy o tym. Bez tej zmiany świadomości jesteśmy w dupie. Kiedy patrzę wstecz na swoje życie, staje się dla mnie coraz bardziej wyraźne i jasne, że zawsze o tym śpiewałem." - mówi Steve Von Till,

Artysta  powrócił z przepiękną płytą, która rozmontowuje na kawałki. To osiem utworów, w których prym wiodą głos, elektroniczne przestrzenie i wiolonczela. To osobiste rozważania, które mają uniwersalny wydźwięk. Dotyczą każdego z nas. Te dźwięki koją, leczą, niosą spokój, wyciszenie. Są doskonałe w swojej prostocie. Są poza czasem - będą tak samo aktualne za dziesięć, dwadzieścia lat, o ile uda się ludzkości nie doprowadzić do totalnej katastrofy ekologicznej...

Więcej o płycie tu: https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2025/05/steve-von-till-brak-rownowagi-w-relacji.html 

Albumu możecie posłuchać tu: https://stevevontill.bandcamp.com/album/alone-in-a-world-of-wounds