Dwa intensywne dni, trzy, a tak naprawdę cztery sceny, ponad dwadzieścia koncertów, kino, wystawy, owocne spotkania, spełnione marzenia - za nami najciekawsza z dotychczasowych edycja Inside Seaside - corocznego listopadowego trójmiejskiego artystycznego weekendu w przestrzeniach Amber Expo. Organizatorzy po raz trzeci udowodnili, że Inside Seaside to coś więcej niż festiwal muzyczny. To miejsce dla fanów sztuki, którzy mogli spędzić każdego festiwalowgo dnia kilka godzin w otoczeniu muzyki, filmu, literatury, mody i sztuk wizualnych, a także porozmawiać na ciekawe i ważne tematy. Podczas trzeciej edycji posłuchać można było różnorodnych dźwięków z całego świata, hitów, które jednoczą pokolenia, a także dać się zaskoczyć czymś nowym i nieoczywistym.
![]() |
| King Gizzard & The Lizard Wizard |
Nie tylko największe sceny
Niewątpliwą siłą Inside Seaside jest brak jednoznacznych gwiazd i niezobowiązująca możliwość odkrywania nowych dźwięków. Tu nie ma jednoznacznie wielkich headlinerów, dla których publiczność podróżuje setki kilometrów, lecz są koncerty najwyższej jakości, dostarczające ogrom emocji niezależnie od rozpoznawalności artysty. Na każdej z trzech muzycznych scen działo się tak wiele, że nadal emocje są bardzo silne. Coś dla siebie znaleźli zarówno młodsi jak i starsi fani, miłośnicy gitar, punkowej bezkompromisowości, taneczności czy wyrafinowania. Działo się tak wiele, także jednocześnie, że nie sposób było się rozdwoić...
Międzypokoleniowe odkrycia
Muzyka gitarowa ma się naprawdę dobrze i ma w naszym kraju liczne grono fanów, a uniwersalność tego brzmienia jest tym, co łączy pokolenia. Do brytyjskiego gitarowego popu z ubiegłego wieku nawiązuje australijski duet Royel Otis, który przetwarza je przez własną wrażliwość dodając mu nieco psychodelicznego wydźwięku.
Przede wszystkim do młodszej publiczności skierowane były koncerty charyzmatycznych dziewczyn, śmiało, po swojemu kroczących przed siebie. Choć bardzo doceniam jej talent wokalny, to nie trafił do mnie zupełnie występ Sigrid. Chwyciła za to za serce za to subtelna i delikatna, śpiewająca i grająca na gitarze Liana Flores, która wraz z przyjaciółkami z zespołu zaproponowała piękne piosenki łączące w sobie folk, bossanovę i dream pop. Bezkompromisowy hałaśliwy i bezpośredni set zaproponowały zaś dziewczyny z The Pill, które rozgrzały publiczność na UpStage do czerwoności.
![]() |
| Royel Otis |
Rock'n'roll na cztery sposoby
Punkowego sznytu nie zabrakło tez występowi grupy DEADLETTER, zręcznie łączącej gitarowy hałas z brzmieniem saksofonu, tanecznością i funkiem. To niewątpliwie jeden z najciekawszych postpunkowych zespołów młodego pokolenia, któremu nie brak energii, młodzieńczego buntu i bezkompromisowości. Słuchało się tych piosenek wybornie, a zmęczenie, które mogło dawać się we znaki po dwóch intensywnych dniach koncertowych szaleństw uleciało momentalnie. Duża w tym zasługa wokalisty grupy, który szalał na scenie i kilkukrotnie schodził do publiczności, by dzielić się energią z fanami, którzy tańczyli do upadłego. Nieco inną formę taneczności zaproponował Baxter Dury, który połączył rytmiczny pląs ze skuteczną narracją i teatralnymi gestami, które równie silnie poruszyły publiczność.
Takie występy pamięta się długo, podobnie jak bezkompromisową energię, której dostarczają koncerty The Kills. Alison Mosshart i Jamie Hince to duet doskonały, który rozumie się bez słów. Prostota i skuteczność - to ich przepis na sukces. Dwie gitary i dwa głosy, które uzupełniają się i brzmią razem fantastycznie. Surowe, mocne, garażowe brzmienie, które nawet w wielkiej hali sprawia, że uczestniczy się w kameralnej, bezpośredniej sytuacji. To żywy organizm, który pulsuje energią, urzeka mocą. Niezwykle magnetyczny - obok tej muzyki po prostu nie można przejść obojętnie. Wnika się w nie całkowicie i daje się ponieść chwili. Tak właśnie było w Gdańsku. Czysty rock'n'roll w najpiękniejszej, najbardziej szczerej postaci. Nic dziwnego, że ta muzyka jest od lat niezmiennie skuteczna i porusza kolejne pokolenia.
![]() |
| Alison Mosshart, The Kills |
Choć grają właściwie gitarowy pop, nie brakuje im luzu i poczucia humoru - Franz Ferdinand niezmiennie od ponad dwudziestu lat skutecznie dostarcza tanecznych hitów, które doskonale sprawdzają się w koncertowej odsłonie. W Gdańsku Alex Kapranos i przyjaciele udowodnili, że są w świetnej formie, proponując publiczności zabawę w najczystszej postaci. Były skoki, wspólne śpiewy i oklaski, tańce, a przede wszystkim piosenki, które po prostu nie mogły się nie podobać, które momentalnie zaczyna się nucić, które nie chcą wyjść z głowy, bo choć mają może nieskomplikowane teksty, to kombinacja słów w nich zawartych po prostu świetnie brzmi. Zaśpiewane z charyzmą, z uśmiechem, z mocą, bo Alex Kapranos śpiewać potrafi naprawdę dobrze.
Tu po prostu nie dało się nie poruszać w rytm, nie tańczyć, lub chociaż delikatnie podrygiwać w miejscu. Z minuty na minuty temperatura rosła. Był to świetny moment, by przypomnieć sobie o co chodzi w muzyce na żywo i po co są koncerty - by przede wszystkim być tu i teraz, by wspólnie przeżywać, doświadczać. Publiczność na prośbę wokalisty odłożyła telefony i w końcu spojrzała na scenę bez rozpraszaczy. Wtedy w pełni poczuła te żywe, szczere emocje. Gdy wybrzmiały pierwsze takty "Take Me Out", skakała już w najlepsze cała hala.
![]() |
| Alex Kapranos, Franz Ferdinand |
Silna polska reprezentacja
Inside Seaside pokazał też, że także rodzima muzyczna scena ma wiele do zaoferowania szerokiej publiczności, zarówno w przypadku tych bardziej jak i mniej znanych zespołów. Każdy z koncertów był inny i wyjątkowy. Fisz i Emade w ramach Tworzywa zapewnili publiczności liryczną i wieloznaczną podróż do wnętrza za sprawą poruszających piosenek, które w koncertowych aranżacjach nabrały dodatkowej mocy rażenia. Podobnie jak utwory jednej z najlepszych wokalistek ostatnich dziesięcioleci, Natalii Przybysz, która rozkołysała połączeniem ambitnego popu i tanecznego r'n'b, zaczarowała głosem i chwyciła za serce szczerością. Ciepła i pozytywnej energii nie brakowało też podczas występu szalonego duetu Matylda /Łukasiewicz, który mimo technicznych kłopotów rozkręcił pod sceną naprawdę niezłą imprezę, gitarowe ambitne piosenki zaproponowała Ofelia, a Cinnamon Gum zabrali publiczność na jedyne w swoim rodzaju retro-show, udowadniając, że są jednym z najciekawszych nowych zespołów na polskim rynku.
Fenomenalnie zagrali kończący trasę Monsters Of Jazz Pink Freud, pod wodzą Wojtka Mazolewskiego, łącząc moc improwizacji z energią rocka. Naprawdę ciekawe dźwięki wypełniły też najmniejszą ze scen, zamieszczoną na piętrze UpStage. W filmową, intymną podróż zabrała chętnych Yana, nowoczesnym spojrzeniem na jazz zachwycili Kosmonauci, a do tańca na finał drugiego dnia zaprosił niezawodny Baasch. Tam też odbył się szczególny koncert reaktywowanej trójmiejskiej Ścianki, na który ze względu na tłum oczekujących nie zdołałam dotrzeć w międzysceniczym biegu.
![]() |
| Pink Freud |
Muzyczne podróże po świecie
Mówiąc o polskiej muzyce nie sposób nie docenić bogatego dorobku wszechstronnego pianisty Marcina Maseckiego, który na Inside Seaside przyjechał nie tylko z basistą i perkusistą, jak do Teatru Leśnego rok temu (więcej tu: https://www.miedzyuchemamozgiem.eu/2024/08/latynoamerykanski-wieczor-w-sercu-lasu.html), lecz z sekcją dętą, by jeszcze pełniej przenieść się wraz z publicznością w świat południowoamerykańskich brzmień i meksykańskich boler. Grał i śpiewał z niezwykłą lekkością i naturalnością, muzyka płynęła i z każdą minutą coraz bardziej zaskakiwała i wciągała.
Takich niezwykłych koncertów było więcej. Mikrotonową skalę brzmieniową z tym, co doskonale zna rockowa publiczność na Zachodzie fantastycznie łączą Altin Gün, którzy zaproponowali fuzję wpływów tureckich z psychodelią, zachwycając kolorytem i spojrzeniem na muzykę. Jednak tymi, którzy pokazali dobitnie, że na Inside Seaside możliwe jest absolutnie wszystko byli Australijczycy z King Gizzard & The Lizard Wizard, którzy są zespołem absolutnie nieobliczalnym, poruszającym się pomiędzy gatunkami, nieustannie przekraczającym granice, grającym każdy kolejny koncert nieco inaczej.
![]() |
| King Gizzard & The Lizard Wizard |
Znani z nieustannego eksperymentowania muzycy w ciągu niespełna dwudziestu lat nagrali ponad dwadzieścia albumów, sięgając niemal po wszystkie muzyczne szuflady - od rocka psychodelicznego, przez jazz, elektronikę aż po thrash metal. W 2025 roku poszli o krok dalej, nagrywając "Phantom Island", album z orkiestrą symfoniczną. W ramach gdańskiego festiwalu Australijczycy połączyli siły z Polską Orkiestrą Filharmonii Bałtyckiej, by zaprezentować na jednym z czterech koncertów z tej serii swój materiał w absolutnie niespodziewanych aranżacjach. Była to obłędna muzyczna podróż - powalająca na kolana jakością wykonania, potęgą i wielowarstwowością brzmienia, klimatycznymi wizualizacjami i niezwykłą pasją. Śpiewali świetnie praktycznie wszyscy członkowie zespołu, łącząc psychodeliczne brzmienie gitar, klawiszy i perkusji, które podkręcała orkiestra. Między muzykami specjalizującymi się na co dzień w klasycznym repertuarze i australijskim zespołem zrodziła się niezwykła chemia, a radość udzieliła się publiczności, bardzo żywiołowo reagującej na to, co działo się na scenie.
Tam po prostu trzeba było być i przekonać się na własne uszy, jak doskonała i plastyczna jest to muzyka, jak pięknie można ją formować w zależności od dnia i humoru. Ponad dwugodzinny set wypełniły utwory z bogatego dorobku zespołu, płynnie przechodząc w siebie i nabierając nowych, nieoczywistych znaczeń. Był to zdecydowanie najdłuższy, najbardziej intensywny i zaskakujący koncert w historii Inside Seaside. Absolutnie niepowtarzalny i niezapomniany. Od pierwszej do ostatniej minuty zgromadził pod sceną tłumy, czemu trudno się dziwić.
![]() |
| Altin Gun |
Wielopoziomowy kontakt ze sztuką
Inside Seaside to nie tylko muzyka na żywo - to przestrzeń dla fanów szeroko pojętej sztuki - miłośników sztuk wizualnych, tematycznego, muzycznego kina, miejsce dialogu o muzyce, ale też o życiu i tym, co uniwersalne. W strefie rozmów można było posłuchać inspirujących historii m.in. na spotkaniach z Urszulą Dudziak, Januszem Panasewiczem czy Maciejem Stuhrem, które pięknie prowadzili doskonali dziennikarze Radia 357. Niektórzy z nich występowali w podwójnej roli - gości i artystów, jak Marek Niedźwiecki i Piotr Stelmach, którzy oprócz tego, że byli gospodarzami rozmów, opowiadali o swojej radiowej pasji i dziennikarskiej drodze.
Spotkania odbyły się na czwartej scenie, zlokalizowanej w przestrzeni Food Hallu Montownia, którzy jak co roku zapewnił jakościową ofertę gastronomiczną, oferując stoiska z jedzeniem z całego świata. Nowością była natomiast przestrzeń 100czni, w której odbywały się kreatywne warsztaty, a także znajdowała się przestrzeń dla mody i rękodzieła. Chętni mogli też udać się do kina by obejrzeć kilka fantastycznych filmów, jak poruszający "Eliis Park" ukazujący artystę współpracującego na co dzień z Nickiem Cave'm w zupełnie nowej roli, legendarny film o grupie Talking Heads czy głośny "Sirat", a także spędzić trochę czasu podziwiając wystawy. Przestrzenie działały niezależnie, umożliwiając publiczności kompleksowe spotkanie ze sztuką, słowem i muzyką.
![]() |
| King Gizzard & The Lizard Wizard |
Dostępny dla wszystkich
Po raz kolejny Inside Seaside pokazał też, że jest miejscem otwartym i dostępnym naprawdę dla każdego. Pośród publiczności można było spotkać osoby w naprawdę różnym wieku - młodzież, troszkę starszych fanów muzyki pamiętających czasy, gdy prym w dostarczaniu muzycznych inspiracji wiodło radio, a nawet kilkulatków, którzy pod opieką rodziców podrygiwali żwawo w rytm muzyki.
Specjalna grupa odpowiadała za pomoc i usprawnienie dostępu dla osób niepełnosprawnych, które dzięki przestronnym platformom widokowym mogły w pełni uczestniczyć w koncertach oraz spotkaniach i swobodnie poruszać się po całym terenie festiwalu, także na piętrze dzięki specjalnie przygotowanej dla nich przestronnej windzie.
To także festiwal dla tych, którzy chcą spędzić w Gdańsku nieco więcej czasu, by poznać bliżej miasto. W festiwalowej przestrzeni spotkać można było nie tylko trójmiejskie zespoły, ale też wystawców i artystów działających lokalnie, prezentujących swoje prace, zaś płyty można było nabyć na stoisku lokalnego Sonar Records. Po festiwalu warto było udać się na spacer po plaży czy też po mieście i odwiedzić inne miejsce związane z szeroko pojętą sztuką tym bardziej, że festiwalowe bilety uprawniały do darmowego wstępu do większości gdańskich muzeów i galerii. To piękna inicjatywa, która dopełniła kompleksowe festiwalowe doświadczenie.
![]() |
| Liana Flores |
Inside Seaside powróci w przyszłym roku w listopadzie. Czwarta edycja trójmiejskiego święta sztuki w Amber Expo odbędzie się w dniach 13-14 listopada 2026. Pierwsza pula biletów już się wyprzedała. Do sprzedaży trafiły wejściówki z puli "winter tickets" i są dostępne tu: https://www.eventim.pl/artist/inside-seaside-festival/
Więcej informacji o festiwalu na www.insideseaside.pl oraz na profilach festiwalowych w mediach społecznościowych.
![]() | |
| Fisz Emade Tworzywo |
Pełne koncertowe galerie znajdziecie pod poniższymi linkami. Kolejność alfabetyczna:
Altin Gun: https://www.muamart.pl/index.php/altin-gun/
Baxter Dury: https://www.muamart.pl/index.php/baxter-dury/
Cinnamon Gum: https://www.muamart.pl/index.php/cinnamon-gum/
Deadletter: https://www.muamart.pl/index.php/deadletter/
Fisz Emade Tworzywo: https://www.muamart.pl/index.php/fisz-emade-tworzywo/
![]() |
| Deadletter |
Franz Ferdinand: https://www.muamart.pl/index.php/franz-ferdinand/
King Gizzard & The Lizard Wizard & Polska Orkiestra Filharmonii Bałtyckiej: https://www.muamart.pl/index.php/king-gizzard-the-lizard-wizard-orkiestra-filharmonii-baltyckiej/
Kosmonauci: https://www.muamart.pl/index.php/kosmonauci-ii/
Liana Flores: https://www.muamart.pl/index.php/liana-flores/
Marcin Masecki & Boleros: https://www.muamart.pl/index.php/marcin-masecki-boleros/
![]() |
| Polska Orkiestra Filharmonii Bałtyckiej |
Matylda /Łukasiewicz: https://www.muamart.pl/index.php/matylda-lukasiewicz/
Natalia Przybysz: https://www.muamart.pl/index.php/natalia-przybysz/
Ofelia: https://www.muamart.pl/index.php/ofelia/
Pink Freud: https://www.muamart.pl/index.php/pink-freud-ii/
Royel Otis: https://www.muamart.pl/index.php/royel-otis/
![]() |
| Alison Mosshart, The Kills |
Sigrid: https://www.muamart.pl/index.php/sigrid/
The Kills: https://www.muamart.pl/index.php/the-kills-ii/
The Pill: https://www.muamart.pl/index.php/the-pill/
Yana: https://www.muamart.pl/index.php/yana-2/
Zimmer 90: https://www.muamart.pl/index.php/zimmer-90/
![]() |
| Franz Ferdinand |













