czwartek, 4 listopada 2021

Dave Pen: od dawna interesuję się tym, jak łatwo można manipulować ludźmi i faktami


Smuci mnie ogromnie fakt, że w czasach ultrapopularności mediów społecznościowych zanika to, co naprawdę wartościowe, popularność zdobywają w jeszcze większej mierze puste piosenki o niczym, wykorzystujące banalne muzyczne patenty, a osoby, które mają coś do powiedzenia muszą walczyć o uwagę, szacunek, środki, niezależnie od tego, czy są na początku swojej muzycznej drogi, czy też mają za sobą lata doświadczeń i międzynarodowych osiągnięć. Jedną z osób, o której pokolenie wychowane na autotune, tiktoku i radach wszelkiej maści influencerów mogło nie słyszeć, jest Dave Pen, wokalista, kompozytor, autor tekstów i fantastyczny rozmówca, który zasłynął współpracą z kolektywem Archive i działalnością w ramach BirdPen. Artysta wydał w ubiegłym tygodniu swój pierwszy w karierze, solowy album. Porozmawialiśmy o tej płycie -  o jej muzycznym i lirycznym wydźwięku, o tym jak powstała, jak stworzona została okładka albumu, jak to jest robić wszystko samodzielnie oraz jak media społecznościowe zmieniły nasze życie.






Między Uchem A Mózgiem: Dziękuję za ten intymny, zjawiskowy album. Pięknie łączy się z jesiennym czasem. Czy to właśnie z powodu tej szczególnej jesiennej aury zdecydowałeś się wydać tę płytę pod koniec października?

Dave Pen: Po prostu tak wyszło z wydaniem singli, ta data pasowała. Spodobało mi się to, że trafiło akurat na weekend tuż przed Halloween.


MUAM: To pytanie może brzmieć nieco trywialnie, ale zapytam, co skłoniło Cię do wydania solowego albumu? Oczywiście jest to zawsze taka przestrzeń dla artysty do odkrywania i eksperymentowania z różnymi gatunkami/obszarami, po które trudno było sięgnąć w ramach zespołu, ale czuję, że ta płyta jest w pewien sposób wyjątkowa dla Ciebie osobiście. 

Dave: W momencie, gdy zacząłem pisać ten materiał, czułem potrzebę zmiany kilku rzeczy w moim życiu. Byłem trochę za długo poza domem, co odbiło się na moim stanie psychicznym, dlatego postanowiłem nagrać płytę samodzielnie i trochę więcej pobyć w domowym zaciszu. Nie uważam się za osobę bardzo techniczną w kontekście nagrywania itp., ponieważ zawsze pracuję z innymi ludźmi, którzy są w tym naprawdę dobrzy, ale pomyślałem, że muszę spróbować, nauczyć się tego i zrobić wszystko na własną rękę. Nie powiedziałbym, że ten album był czymś, czego nie mogłem wyrazić w Archive lub BirdPen, to coś, co popłynęło bezpośrednio z mojej głowy, coś zupełnie mojego, jeśli wiesz co mam na myśli. Do tego moja lekka obsesja na punkcie kultów spowodowała, że mogłem zrobić kilka rzeczy za jednym zamachem. Oczywiście jest to osobista sprawa, bo to mój pierwszy solowy album. Ciężko było jednak robić wszystko samodzielnie, nie mogłem znaleźć wytwórni, która pomogłaby mi wydać ten materiał, więc nie miałem absolutnie żadnych środków na nic. Nie mogłem pozwolić sobie nawet na mastering tej płyty, więc zrobiłem to sam.

MUAM: Opowiedz mi proszę coś więcej o koncepcie towarzyszącym tej płycie. To historia osoby o imieniu Abran Wish oraz kulcie The Light Party, bohater jest w pewnym stopniu Twoim alter ego. Jest to jednocześnie osobista sprawa, a zarazem uniwersalna, bo poruszasz w niej zagadnienie manipulacji przy pomocy emocji...

Dave: Czytałem kilka książek o działalności sekt i wymyśliłem tę historię podczas pisania piosenek, co było bardzo przyjemnym doświadczeniem, bo ta historia rozwijała się w mojej głowie w trakcie komponowania kolejnych utworów. To nie jest czysto osobista historia, bo jest to koncept album, więc mogę wcielać się w dowolnych bohaterów tej opowieści. Stworzyłem anagramy z konkretnych wyrazów związanych z kultem i tak powstały nazwiska Abran Wish (Brain Wash) i Adel Cutler (Cult Leader), które pokochałem od razu, podobnie jak bohaterowie tej opowieści. Od dawna interesuję się  tym, jak łatwo można manipulować ludźmi i faktami, tym jak niektórzy maniacy myślą, że są w posiadaniu wielkiej mocy i wykorzystują swoje ego, aby skłonić ludzi do robienia rzeczy dla nich. Siła a zarazem słabość tego wszystkiego jest w mroczny sposób fascynująca.


MUAM: Wyczuwam w Twojej wypowiedzi, że ten album w pewnym stopniu także odnosi się do obecnej sytuacji na świecie...

Dave: Tak, zdecydowanie są tu odniesienia do współczesnej sytuacji. Globalne ocieplenie, rosnący poziom mórz, wzrost temperatury na Ziemi, manipulacja przy pomocy błędnych informacji, jak również kłamstwa prowadzące do władzy! 

MUAM: Poprzez swoją muzykę i teksty często podkreślasz wpływ Internetu, nowej technologii i mediów społecznościowych na nasze życie (np. na albumach "All Function One" i "There's Something Wrong With Everything" BirdPen). Co myślisz o współczesnej formie promocji wszystkiego, co tylko można sobie wymyślić? Tym całym chaosie informacyjnym, fałszywych przyjaźniach i kontaktowaniu się przez wiadomości prywatne zamiast spotykania się na żywo? Dla mnie osobiście życie w tych czasach jest naprawdę wyczerpujące, co wielu osobom może wydać się dziwne, bo urodziłam się w 1990 roku, więc teoretycznie powinnam być aktywną użytkowniczką tych wszystkich mediów.

Dave: Myślę, że żyjemy w najbardziej szalonych i chaotycznych czasach jakie można sobie wyobrazić. Wszystko, co jest widziane i słyszane, jest udostępniane. Przycisk paniki pozostaje nieustannie wciśnięty i jesteśmy przewrażliwieni na tak wiele rzeczy. Oczywiście wciąż można znaleźć ciche miejsca, ale ze względu na to, jak funkcjonuje współczesny świat zawsze jest coś innego do zrobienia dla wielu ludzi. Myślę, że nie ma nic złego w spotykaniu się z ludźmi w sieci, jeśli ma to pozytywny wydźwięk, który owocuje stworzeniem czegoś dobrego, ale problemem jest to, że przy takich rzeczach łatwo jest kłamać i udawać, ponieważ nie wydaje się to prawdziwe. Myślę, że zbyt wiele czasu marnuje się w Internecie. Jeśli coś jest prawdziwe, podnieś telefon lub umów się na spotkanie i załatw tę sprawę osobiście!

MUAM: Muzycznie ta płyta to nowy rozdział, z jednej strony coś zupełnie odmiennego od Twoich zespołowych dzałań - to eksperymentalna płyta, ale jednocześnie materiał, który ma Twój osobisty znak jakości, Twój charakterystyczny styl. Są tu hipnotyzujące partie jak w dokonaniach Archive, pewna forma tanecznego transu, psychodeliczna aura i Twój flagowy sposób wyrażania emocji w głosie. Jestem pewna, że fanom Archive i BirdPen bardzo spodoba się ta płyta. :)

Dave: Mam nadzieję, że będzie się podobała.


 
 

 
MUAM: Czy były jakieś płyty/artyści, którzy zainspirowali Cię do pójścia w tym konkretnym muzycznym kierunku? Słyszę tu subtelne nawiązania do sposobu, w jaki kreują swoje dokonania muzycy Radiohead, mam na myśli sposób eksperymentowania z dźwiękiem i wyrażaniem emocji.
 
Dave: Kiedy zaczynałem pisać ten album, nie było żadnego konkretnego artysty, który by mnie inspirował. W ciągu ostatnich kilku lat dużo słuchałem zespołu Swans, a także sporo muzyki instrumentalnej i ścieżek dźwiękowych, a także muzyki świata. Lubię Radiohead, ale nigdy nie było sytuacji, że słuchałem ich muzyki, a potem szedłem pisać piosenki. Myślę, że tyle lat słuchania i oglądania tak wielu różnych zespołów i artystów determinuje to, że ​​zawsze inspirują mnie dźwięki i kreacje, które stworzyli i nadal tworzą wliczając w to nie tylko samą muzykę, ale też sztukę, film i książki! Uważam, że jest mnóstwo różnych inspirujących rzeczy. 
 
(o książkach, filmach i innych inspiracjach rozmawialiśmy przy okazji wywiadu z BirdPen :) )

MUAM: Napisałeś, nagrałeś i wyprodukowałeś wszystko samodzielnie. Czy okładka albumu to także Twoje dzieło? Jak wyglądał proces komponowana całości?

Dave: Tak, okładkę zaprojektowałem samodzielnie, a pomysł na nią to efekt wspólnego performance'u, który wykonałem z żoną. Studiowała tę sztukę, więc wpadła na świetny pomysł, by spróbować uchwycić albumową historię jednym ujęciem, na którym przeżywam wiele różnych emocji. Nie wiedziałem, co się wydarzy, kierowała mną żona, która opisywała rzeczy, które budziły pewne uczucia i poprzez pytania, które zadawała, prowokowała emocje, które widać. Zrobiliśmy zdjęcia wielu moich twarzy sfilmowanych podczas tego performance'u i nałożyłem je.  Zacząłem od długich włosów i ogromnej brody, którą zapuściłem podczas pandemii, a podczas kręcenia zrzucałem warstwy i w pewnym sensie znów stałem się nowy. Wszystko to odzwierciedlało zawartość albumu, więc stworzenie grafiki w ten sposób było całkowicie sensowne, aby wszystko ze sobą powiązać.

MUAM: Płytę promują 3 single, do których powstały teledyski, wszystkie zrobione przez Ciebie. Grasz w nich osobiście i jest to fantastyczne studium ludzkich emocji. Każdy z nich jest pełen znaczeń, symboli i emocji. Wykorzystujesz minimalistyczne środki wyrazu i w ten sposób wzmacniasz siłę przekazu, np. obcinanie włosów w ten sposób ma silny wydźwięk emocjonalny. Te 3 teledyski prowadzą słuchacza przez całą albumową historię.  Było ciężko nagrać je w tej formie czy była to raczej dla Ciebie forma zabawy, przygody? Czy miałeś wcześniej do czynienia z aktorstwem? Świetnie Ci poszło :)

Dave: Podobało mi się to (w pewnym sensie), dyskutowaliśmy z żoną o tym jak to ma wyglądać, by powiązać muzykę z warstwą wizualną i te teledyski towarzyszące albumowi były potrzebne. (to są właśnie te filmy, z których pochodzą okładkowe kadry, o których czytaliście przed chwilą - przyp. red.)

Nie mam żadnych umiejętności aktorskich, więc to, co oglądacie na ekranie było w pełni szczere. Nie było żadnego scenariusza, wszystko było kompulsywne, co sprawiało, że było to jednocześnie zabawne, lecz także trochę denerwujące, bo nie wiedziałem, co mnie czeka. 





MUAM: Jesteś wokalistą od ponad 20 lat i Twój głos pozostaje niezmiennie silny i emocjonalny. Jak o niego dbasz?


Dave: Nie palę, nie piję dużo mocnych trunków. Lubię czasem wypić kilka piw, ale znam swoje ograniczenia, które mogą meć wpływ na głos, na podstawie wieloletnich doświadczeń. Gdy byłem młodszy miałem w zwyczaju krzyczeć, palić i dużo imprezować, ale na szczęście mój głos był zawsze silny i szybko się regenerował, gdy trochę przesadzałem. Sporo też ćwiczę i staram się pozostać w dobrej formie fizycznej. Prawie wcale nie rozgrzewam głosu, bo zauważyłem, że mój głos się męczy, więc staram się skupiać na oddychaniu, a podczas trasy mój głos naturalnie coraz bardziej się otwiera. Śpię też bardzo dużo na trasie, co też naturalnie powstrzymuje mnie od rozmw, dzięki czemu mój głos jest wypoczęty między koncertami.
 
MUAM: Gdy zadaję pytania artystom, którzy działają już długo w branży muzycznej zawsze się zastanawiam, jak zmienił się ich pogląd na muzykę przez lata. Czy z Twojego punktu widzenia dwudziesty pierwszy wiek jest lepszy dla niezależnego artysty niż np lata 80-te i 90-te?

Dave: Hmmmm, to trudne pytanie. Sposób, w jaki wszystko się zmieniło, jest pod pewnymi względami dobry, ponieważ tak wielu artystów mogło przejąć  kontrolę nad swoją pracą, a także było w stanie tworzyć muzykę z domu i samodzielnie produkować. Działaliśmy w ten sposób od samego początku, nauczyliśmy się samodzielnej produkcji, a potem samodzielnego wydawania muzyki, ponieważ każda oferta, którą nam proponowano, była okropna i próbowano nas oszukać, więc musieliśmy odważnie mówić nie, ta umowa jest do bani, trzeba spróbować na własną rękę. Minusem jest konkurowanie z innymi rzeczami w branży, gdy nie masz wsparcia, jest to bardzo trudne, a próba uzyskania rozgłosu jest zawsze trudna i bardzo konkurencyjna. Czasami chciałbym, żeby było tak, jak było w latach 90. albo wcześniej, kiedy wydawało się, że są pieniądze dla wschodzących artystów.
 
Nie podoba mi się, że zespoły nie mają nawet szansy, by się rozwijać, chyba że maja już określoną ilość obserwujących na instagramie itp. Nie tak powinno być. To nowoczesna pułapka i wszyscy czują, że muszą być jej częścią, inaczej nikt ich nie odkryje. Jestem bardzo szczęśliwy, że ​​mogę być częścią niesamowitych muzycznych rzeczy, które możemy nadal robić i dzielić się muzyką z ludźmi dzięki temu, że mamy publiczność, która jest z nami od lat. Zajęło to jednak bardzo dużo czasu i jest bardzo trudne do utrzymania.
 
MUAM: Bardzo się cieszę że planujesz pojechać w trasę z BirdPen w lutym 2022 i odwiedzisz Polskę. Odwiedzasz także ten kraj, w którym mieszkam regularnie z Archive, w ramach prawie każdej trasy koncertowej i polscy fani są Wam szczerze za to wdzięczni. Wiem, że lubsz grać przed polską publicznością ale zastanawiałam się, czy jest Ci łatwiej/lepiej/przyjemniej/bardzej emocjonalnie grać małe, kameralne koncerty, czy wolisz te duże, festiwalowe występy lub koncerty w dużych halach?
 
Dave: Wszystkie koncerty są dla mnie ważne. Grałem fantastyczne koncerty dla 20 osób i równie genialne przed 50 tysiącami ludzi. Zdarzały się też koszmarne występy przed stoma osobami, jak i przed 25 tysiącami. Jeśli jest dobra atmosfera to każdy koncert wypadnie fajnie. Czasem, gdy dźwięk na scenie jest kiepski, może być bardzo ciężko o dobry występ. Mam szczęście pracować z fantastycznymi inżynierami dźwięku, którzy są w stanie zadbać o dobry dźwięk na scenie i przed nią.
Nic bardziej mnie nie cieszy niż widok ludzi zatraconych w dźwięku, to jedno z najpiękniejszych uczuć. Ludzie, którzy rozmawiają w trakcie koncertu strasznie mnie denerwują, osoby, które nagrywają wszystko tracą cenne chwile. Czasem musisz po prostu odpuścić i spróbować poczuć wszystko oczami, uszami i duszą! 




MUAM: A masz w planach koncerty z solowym materiałem? Jak taki koncert mógłby wyglądać? 

Dave: Obecnie nie mam w planach wyruszenia w solową trasę. Nie znaczy to, że nie zrobiłbym tego, gdyby był na to popyt, oferta finansowa byłaby korzystna, bo w końcu mam rodzinę do wykarmienia, więc muszę zarabiać, zwłaszcza gdy jestem z dala od nich. Nie mam pojęcia, jak by to wyglądało na chwilę obecną, ale nie będę golić głowy na scenie, jeśli wyjdę sam.

MUAM: Dziękuję Ci bardzo za rozmowę, to był dla mnie zaszczyt! 

Dave: Dzięki bardzo! 


Albumu "Abran Wish & The Light Party" posłuchacie tutaj: https://davepen.bandcamp.com/album/abran-wish-the-light-party
 
 
ENGLISH VERSION

i find it extrememly sad, that in the social media era everything loses it's value, stupid empty songs with banal musical background are becoming even more popular than before and independent artists, who have something important to say in music have to constantly fight for attention, respect and money, no matter if they are at the beginning of their career or they are in the music industry for a long time. One of the artists who might not be noticeable for the young generation raised by autotune, tiktok and influencers is Dave Pen, singer, composer, writer and amazing person, who is known for his work with Archive collective and BirdPen duet. He released his first solo album last week. I have an honor to talk with Dave about this album - the musical and lyrical background, the recording process, the process of creating the cover art, how is it to do everythng by yourself and how did social media change our lives.




MUAM: Thank you for this intimate, dreamlike album. It matches autumn time perfectly. Is this because of this season's atmosphere and aura you decided to release it in the end of October?

Dave Pen: It just came about like that with the release of the singles before hand and this date suited the release well, I quite liked that it was released on the weekend just before Halloween. 

MUAM: This question might sound a bit trivial, but what made you decide to record a solo record? Of course, it's always a space to explore and experiment with different genres/areas the artist couldn’t express being in a band, but I feel this album is special for you personally in a way.

Dave: At the time when I started to write this album, I needed to change a few things in my life, I was out a bit too much and I think it was taking a bit of a toll on my mental state so I threw myself into trying to make a record by myself and stay indoors a bit more. I don’t think of myself as someone very technically minded when it comes to recording etc as I always work with other people who are really good at that stuff but I thought to myself I have to try and learn as I go along with the writing process on my own. I wouldn’t say this album was something I couldn’t express in Archive or BirdPen, it was just something straight from my head with me myself and I if you know what I mean and my slight obsession with cults meant I could get a few things out in one go. It is personal because it’s my first solo album of course. It was quite hard doing everything myself though as I couldn’t find a label to help me get it out so had absolutely no money for anything. I couldn’t even afford to get it mastered so self mastered it.

MUAM: Tell me please something more about the concept of the album. It is a story of Abran Wish and the cult called The Light Party, the character is a kind of your alter Ego, so this album is personal one in a way, but also universal, because you explore the issue of manipulation by emotions…

Dave: I was reading a few books about cults and made the story up as I went along writing the songs which was enjoyable as the story was unraveling in my head as I was making the music. It’s not overly personal really as it’s a concept album so I could become the other characters within the story. I made anagrams from specific words to do with cults which lead me to the names Abran Wish ( Brain Wash ) and Adel Cutler ( Cult Leader ) which straight away I loved so had the two main characters for the album. I’ve always been very interested in how easily people can be manipulated, and the facts that some ego maniacs get off on it and literally think they are of a higher power and use their egos to get people to do things for them, the strength and weakness of it all is quite fascinating in a dark way.

MUAM: I feel the album, generally speaking, also refers to the current situation in the world…

Dave: There are definitely some references to current things yes. Global warming with sea levels rising, the planet getting hotter and manipulation though mis – information etc aswell as lies leading to power!

MUAM: By your music and lyrics you often consider the impact of the Internet, new technology and social media on our lives (for example Birdpen's "All Function One" and "There's Something Wrong With Everything") What do you think of today's forms of promoting everything that can be promoted, information chaos, fake friends on social media and contacts by direct messages instead of meeting in person? For me personally living in this world is truly exhausting, what can be considered as strange, because I was born in 1990 and should be the Daveactive user of all the socials.

Dave: I think we are living in the most crazy filled chaotic times. Everything is seen and heard and shared. The panic button is constantly being pressed and we are all so hyper sensitive to so many things. We can still have space and can find places of quietness but because of the modern world there is always something else to do for a lot of people. I think there’s nothing wrong with meeting people on line if its something positive that then ends up creating something good but the problem is also that with things like that it can be easy to lie and pretend because it doesn’t seem real. I think so much time is wasted online, if something is real pick up the phone or arrange to meet and get shit done!

MUAM: Musically this album is a new path, looking like something totally different than your band releases - it's an experimental record, but simultaneously it has your own mark, your characteristic style. There are hypnotic parts like in Archive's music, kind of dance trance, psychedelic vibes and your way of expressing emotions by voice. I'm sure that Archive and Birdpen fans will enjoy this record so much.

Dave: I hope people enjoy it.

MUAM: Were there any records/artists that inspired you to go in this particular musical direction? I hear a bit of Radiohead's view on music here, meaning the way of experimenting with sound and emotions.

Dave: When I started the album there wasn’t any particular artist that was inspiring me. Over the past few years I have listened to the band Swans a lot and also a fair bit of instrumental music and soundtracks aswell as some world music. I like Radiohead but I never listen to them and then go and write songs. I think over so many years of listening and seeing so many different bands and artists means I’m always inspired just by the sounds and creations people make and have made and that includes art and film and books too! I find so many different things inspiring,

MUAM: You've written, recorded and produced everything by yourself. Is the cover art also your work? How did the process of creating the whole story look like?

Dave: Yes the cover art was designed by me which all came from the performance art piece I made with my wife. She studied performance art so had a great idea about trying to captivate the story of the album through one shot of me going through many different emotions. I was unaware of what was going to happen and was directed by my wife as she described things that raised certain feelings and through certain questions she asked all provoked the emotions you can see. I took the stills from the many different faces of myself shot during the filming. I started off with long hair and a huge beard, which I’d grown through the pandemic and during the filming I shed the layers and became new again in a way. It was all reflective of the albums content so made total sense to make the artwork this way so it all tied in.


MUAM: There are three singles accompanied by videos, all made by yourself. You even perform in them and it's a great study of human emotions. All three of them are so meaningful, symbolic and emotional. You use minimalistic means of expression and it strengthens the message, for example cutting the hair this way is such a strong emotional thing. Those 3 videos also guide the listener through the whole story. Was it difficult to make such videos or was it rather fun? Did you have experience in acting this way before? You did great 😊

Dave: I did enjoy it ( sort of ) it was something we discussed about doing to tie the album together visually which I think was needed to accompany the album.

I don’t have any skills in acting so it was all real in what you were seeing. Nothing was scripted so it was compulsive which made it fun but also a tad unnerving, as I didn’t know what was going to happen.

MUAM: You are a singer for over 20 years and your voice is invariably so strong and emotional. How do you take care your voice?

Dave: I don’t smoke or really drink a lot of hard booze. I like a few beers here and there and I know my limits within my voice having had so much experience over the years. I used to scream and smoke and party alot when I was younger but luckily my voice was always strong and would heal quickly when I pushed it a bit far. I exercise a lot so try and stay fit. I don’t hardly ever warm up though as I found that made my voice tired so I kind of just focus on breathing and as a tour goes on my voice naturally opens up more and more, also I sleep a hell of a lot on tour which again stops me talking a lot and keeps my voice rested in between shows.

MUAM: While asking the artists being in a musical business for so long I'm always curious how their view on the music has changed over the years. Is the 21st century better for an independent musician than the 80s or 90s from your point of view?

Dave: Hmmmm, that’s a tricky one. The way things have changed is good in some ways as so many artists can and have taken control of their work and has also been able to create from home and self produce. We were doing that from the very beginning, we taught ourselves to self produce and then self release as every deal we were offered was terrible and was trying to rip us off so we had to be brave and say no, that deal sucks we’ll try on our own. The downside is trying to compete against other elements in the industry, when you don’t have backing it’s very tough and trying to get exposure is always hard and so very competitive. I sometimes wish things were how they were back in the 90’s and before that when there seemed to be money for emerging artists, I don’t like that bands don’t really seem to be able to grow unless you already has a certain amount of followers on instagram etc.. That’s not how it should be. It’s a modern trap and everyone feels they need to be part of it or nobody will discover them. I’m very lucky to be part of some amazing musical things of which because of having a good following we can still make music and get it out there to people but that has taken a long time and is hard to maintain!

MUAM: I'm so happy you plan to go on tour with Birdpen in February 2022 and you'll visit Poland. You also come to this country I live in with Archive on every tour and Polish fans are truly grateful for this. I know you like performing in front of Polish audience, but I was wondering is it better/easier/more emotional from your point of view to play a small, intimate concert or the big one, on festival or big concert hall?
 
Dave: All shows matter to me, I’ve had amazing shows in front of 20 people and amazing shows in front of 50,000. I’ve had shit shows in front of 100 people and shit shows in front of 25000. If the vibe is right then the show will be great. Sometimes if the sound sucks on stage it can be real hard to make it work. I’m lucky to have some amazing engineers to work with who make the sound great out front and on stage. I like nothing more than looking out and seeing people lost in the sound, its one of the best feelings on earth. People who talk through gigs suck, people who film everything are kind of missing the moment in a way. Sometimes you just have to let it go in though your eyes, ears and soul!


MUAM: Are there plans to present this solo material live? How could such concert look like?

Dave: I have no current plans to take my solo stuff on the road. It’s not to say I wouldn’t if the demand was there and the finances were good as in the end, I have a family to feed so I need to earn money especially if I’m away from them. I’ve no idea what it would like, but I won’t be shaving my head onstage if I do go out alone.